Do pewnego momentu Ewa Chodakowska miała właściwie monopol na trenowanie Polek i doradzanie im w kwestii odżywiania. Jeszcze kilka lat temu nie miała bowiem praktycznie żadnej konkurencji - no, może poza nieco zapomnianą Mariolą Bojarską-Ferenc, która tak zazdrości jej sukcesów, że nawet specjalnie nie ukrywa, że jej nienawidzi. Sytuacja skomplikowała się, gdy do rywalizacji o bycie "fit wyrocznią" dołączyła Anna Lewandowska, uosabiająca wiele cech, do których aspirują Polki. Atrakcyjna, zadbana, z przystojnym i bogatym mężem u boku, odważnie realizująca cele Anna, poważnie zagroziła pozycji Ewy. Ponieważ jednak otwarte rywalizowanie ze sobą przyniosłoby im więcej szkody niż pożytku, każda z trenerek spróbowała znaleźć dla siebie miejsce - Anna jako idolka tych bardziej zamożnych, a Chodakowska - tych "zwyczajnych" kobiet, które po prostu chcą ruszyć "cztery litery" z kanapy.
Prowadząc jednak tak podobne biznesy, trudno obu paniom uniknąć konkurowania ze sobą. Obie wrzucają na Instagram selfie w strojach do ćwiczeń, motywacyjne cytaty, układają programy treningowe i piszą książki. Gdy Lewandowska promowała swoje "batony mocy", Ewa szybko dodała do swojej oferty również ten produkt. Choć wydaje się, że Lewandowska rzeczywiście nie widzi w Ewie konkurencji, Chodakowskiej od czasu do czasu zdarza się subtelnie sabotować działalność Anny. Ewa uważa się np. za lepszą od niej ekspertkę w dziedzinie żywienia, choć Anna może pochwalić się dyplomem z dietetyki. Jakiś czas temu chwaliła się np., że choć Lewandowska od dawna ma świetnie rozwiniętą markę produktów spożywczych dla sportowców, to jej są o wiele lepsze.
Przypomnijmy: Chodakowska prawie życzliwie o Lewandowskiej: "Nieważne, jak Ania zaczęła. Ważne, jaki ma cel! MOJE PRODUKTY SĄ LEPSZE"
Tym razem Ewa postanowiła skrytykować - nie bezpośrednio oczywiście - zamiłowanie Anny do oleju kokosowego. Lewandowska od dawna lansuje spożywanie tego produktu, przekonując że powinien znaleźć się w codziennej diecie. Fanem oleju jest także Robert Lewandowski, który pokazuje m.in. na insta stories posiłki przygotowane z jego dodatkiem. Olej sprzedawany jest oczywiście pod marką Foods by Ann i stanowi ważną część jej oferty.
Chodakowska postanowiła jednak przestrzec fanki, że spożywanie oleju kokosowego może być zgubne dla organizmu. W tym celu opublikowała jak zawsze przydługi wpis, w którym straszy negatywnymi konsekwencjami zdrowotnymi.
Długo czekałaś na ten post (...). W wielu źródłach przeczytasz, że dwie łyżki oleju kokosowego dziennie, to najlepszy przepis na zdrowie i zgubienie zbędnych kilogramów... Czy na pewno? - sieje niepokój Chodakowska.
Następnie Ewa straszy czytelniczki poważnymi chorobami.
Spożywany w nadmiernych ilościach ma właściwości miażdżycotwórcze - prozapalne, uszkadza śluzówkę jelitową, wpływa na zubożenie flory bakteryjnej jelit, może powodować endotoksemię - czyli dostawanie się toksyn z jelit do krwi - może przyczyniać się do rozwoju insulinooporności - jednym słowem, taką dietę odradzamy! Szczególnie koktajle, smoothie, do których dodatkowo dorzucacie olej kokosowy - pisze Chodakowska, wymieniając rodzaje posiłków, do których Anna chętnie dorzuciłaby zapewne kilka łyżeczek "miażdzycotwórczego" oleju.
Myślicie, że Lewandowska odpowie?