Sytuacja rodzinna Krzysztofa Krawczyka nie należy do najprostszych. Piosenkarz ma na utrzymaniu ponad 20 osób, z większością których nie jest nawet spokrewniony. Jest to głównie rodzina jego obecnej żony. Na utrzymaniu wokalisty pozostaje liczna gromadka, między innymi jego jedyny biologiczny syn oraz trzy siostrzenice Ewy Krawczyk, które już pozakładały własne rodziny. Ich mężowie także liczą na to, że za sowitym wynagrodzeniem zaczepią się w świcie Krawczyka. Piosenkarz, kosztem własnego zdrowia, pomaga wszystkim: kupuje siostrzenicom żony mieszkania, zatrudnia ich mężów jako kierowców czy zaopatrzeniowców i, jeśli zajdzie potrzeba, płaci alimenty na wnuki: Krawczyk: "Synowa dostała 6 TYSIĘCY. Chcę się spotkać z wnukiem!"
Niestety, rodzina ciągle jest niezadowolona. Syn piosenkarza z małżeństwa z Haliną Żytkowiak, Krzysztof Junior, ma do ojca żal o to, że zaniedbał jego wychowanie, skupiając się na pracy. Artysta ma zresztą na tym tle głębokie poczucie winy.
Robiliśmy kariery, a Krzysia wychowywała moja mama - wspomina piosenkarz. Zabraliśmy go do USA, gdzie chodził do szkoły w Los Angeles, ale wtedy rozpadło się nasze małżeństwo.
W 1988 roku syn piosenkarza w wypadku samochodowym odniósł poważne obrażenia pnia mózgu. Od tamtego czasu cierpi na padaczkę.
Targany wyrzutami sumienia artysta przez lata utrzymywał syna i jego rodzinę. Kiedy zaś małżeństwo Krzysztofa Juniora rozpadło się, płacił za syna alimenty na wnuka.
Na szczęście syn piosenkarza wreszcie znalazł pracę i jest na dobre drodze do usamodzielnienia się.
Jestem z niego dumny. Wstaje o świcie i nie narzeka - zachwyca w tygodniku Na żywo jego muzyczny opiekun Krzysztof Cywnar. Jest odpowiedzialny i sumienny, a przy tym nie opuszcza zajęć w Studiu Integracji, gdzie szlifuje swój talent wokalny. W ciągu ostatniego roku Junior przeszedł wielką przemianę i wziął los w swoje ręce. Pokazał, że potrafi być artystą i odpowiedzialnym człowiekiem. Wierzę, że będzie w życiu szczęśliwy.