Od kilku miesięcy nie cichnie afera wokół Harveya Weinsteina, którego kilkadziesiąt (!) kobiet oskarżyło o molestowanie seksualne i gwałty. Po latach zmowy milczenia wyszło w końcu na jaw, w jaki sposób słynny producent przeprowadzał "castingi" do swoich filmów. Przeważnie zapraszał aktorki do pokojów hotelowych, w których m.in. obnażał się przed nimi i kazał masować. Wśród ofiar Weinsteina są nie tylko mało znane epizodystki, ale i gwiazdy pierwszej ligi Hollywood. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach na całym świecie i zaowocowała w Internecie akcją #MeToo, która ośmieliła miliony innych molestowanych do podzielenia się własną historią.
Proceder wykorzystywania władzy i pozycji oraz oferowania ról w zamian za seks nie jest jednak tylko domeną Hollywood. W polskim show biznesie od niepamiętnych czasów istnieją podobne praktyki i również nie mówiło się o nich głośno... aż do niedawna.
Do sprawy odniosła się też w najnowszym wywiadzie Magdalena Cielecka, która przyznaje, że w swojej karierze również wielokrotnie była stawiana w niezręcznej sytuacji. Choć ma raczej swobodne podejście do erotyki, twierdzi, że niełatwo przekonać ją do rozebrania się przed kamerą. Zdarzały się sytuacje, gdy miała wrażenie, że nagość nie jest uzasadniona dla pogłębienia roli i wówczas odmawiała. Wspomina jednak, że na początku kariery miała z tego powodu problemy. Zdarzyło się nawet, że jeden z reżyserów... obraził się na nią za to, że nie chciała się rozebrać.
Byłam zdania, że moja nagość nic w tym przypadku nie wnosiła. Dopięłam swego, choć reżyser obraził się na mnie na kilka tygodni - powiedziała 46-latka.
Co ciekawe Cielecka ujawnia, że... nie zawsze odmawiała "omawiania ról" w pokojach hotelowych reżyserów i producentów. Aktorka, znana z poparcia dla ruchów feministycznych, uważa, że takie praktyki są w branży normą i jeśli ktoś po latach nagle "przypomina" sobie, że kiedyś go molestowano, a wcześniej budował w ten sposób karierę, to jest dla niej osobą niewiarygodną.
Teraz dużo mówi się o przemocy wobec aktorek, przypadkach molestowania. Dziwi mnie trochę i wzbudza moje podejrzenia, gdy aktorka po 20 latach przypomina sobie, że producent położył jej rękę na kolanie, że ktoś proponował jej, żeby wpadła do niego do pokoju hotelowego - stwierdziła w wywiadzie dla Twojego Stylu. Mnie także składano takie propozycje. I jeśli chciałam w tych pokojach zostawać, zostawałam. A jeśli nie - wychodziłam. Byłam dorosła. Biorę za to odpowiedzialność.
Jesteście zaskoczeni jej szczerością?