Angelina Jolie od rozstania z Bradem Pittem zwiększyła częstotliwość składania wizyt w nowojorskiej siedzibie ONZ i coraz chętniej opowiada o kulisach swojej działalności jako aktywistka.
Od momentu, kiedy Angelina przyznała się do posiadania "wadliwego" genu BRCA1, który stawia ją w grupie podwyższonego ryzyka zachorowania na raka i podjęcia bardzo trudnej dla kobiety decyzji o poddaniu się podwójnej mastektomii, by zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwór piersi i jajników, nikogo nie powinien dziwić jej stosunek do urody.
W najnowszym wywiadzie dla magazynu InStyle, Angelina Jolie opowiedziała o przemijaniu. Aktorka przyznała, że starość jej nie przeraża, a patrząc w lustro cieszy się, że coraz bardziej przypomina swoją matkę:
Patrzę w lustro i widzę, że wyglądam jak moja mama i to mnie cieszy. Widzę, że się starzeję i uwielbiam to. To oznacza, że żyję - żyję i się starzeję - mówi.
Aktorka zdradziła również, co jest według niej oznaką atrakcyjności:
Nie ma nic bardziej atrakcyjnego niż osoba empatyczna, troskliwa i pełna emocji.
Ma rację?