Miesiąc temu warszawski Sąd Okręgowy oficjalnie zakończył małżeństwo Andrzeja Grabowskiego i Anity Kruszewskiej. Było z tym trochę kłopotu, bo aktor nie chciał podzielić się ze schorowaną żoną pieniędzmi, a zwłaszcza zapłacić jej odstępnego za rezygnację z roszczeń do dworku w podwarszawskim Wężyku, który wybudowali razem po ślubie jako zabezpieczenie na starość.
Chociaż posiadłość jest wyceniana na 5 milionów złotych, Grabowski początkowo zaproponował żonie nie więcej niż 30 tysięcy złotych i długo się przy tym upierał.
Podobno sprawie rozwodowej rozpędu dodała ekipa Tańca z gwiazdami, która zagroziła Grabowskiemu, że jeśli nie rozwiąże problemów rodzinnych przed rozpoczęciem wiosennej edycji, to może pożegnać się z fotelem jurora. Z pewności nie byłoby trudno zastąpić go kimś, kto nie porzucił żony po dwóch udarach bez środków do życia.
Grabowski bardzo się przejął perspektywą utraty świetnie płatnej pracy i ostatecznie zgodził się zapłacić żonie milion złotych w zamian za rozwód. Mało tego: chociaż producenci nawet go o to nie prosili, dodatkowo schudł 40 kilogramów.
Powodem spektakularnej utraty wagi nie jest jednak tylko pragnienie, by dobrze wypaść przed kamerą, ani kłopoty ze stawami. Lekarze od lat błagali aktora, by schudł, bo endoprotezy, które mu wszczepili, długo nie wytrzymają. Bezskutecznie. Dopiero gdy na horyzoncie pojawiła się nowa miłość, aktor postanowił wziąć się za siebie. Jak ujawnia Pomponik, za jego metamorfozą stoi młodsza kobieta.
Podobno to właśnie dla niej Grabowski zmniejszył sobie operacyjnie żołądek. Nowa przyjaciółka pasjonuje się ponoć zdrowym odżywianiem, osobiście ułożyła aktorowi dietę i pilnuje, by jej przestrzegał.
Andrzej ma już za sobą dwa małżeństwa, więc jest bardzo ostrożny w deklaracjach - wyjaśnia znajomy Grabowskiego. Ale *wygląda to bardzo obiecująco. *