Wydawać by się mogło, że pomoc osobom potrzebującym nie powinna wzbudzać żadnych kontrowersji. Polscy celebryci potrafią jednak sprawić, że nawet tak szlachetny gest wzbudza wątpliwości.
Tak jak Maja Bohosiewicz, która pochwaliła się, że oddaje ubranka biednym rodzinom. Zaznaczyła jednak, że oddaje te zwykłe, a te markowe sprzedaje. Więcej: Maja Bohosiewicz zachęca do oddawania ubranek biednym dzieciom. "Te MARKOWE NA SPRZEDAŻ, te ZWYKŁE DLA POTRZEBUJĄCYCH..."
Co ciekawe, "przedsiębiorcza" Maja nie poprzestaje na wyprzedaży dziecięcych ubranek, wyprzedaje też swoją szafę. Ceny używanych ubrań są raczej wygórowane... Zobacz: "Przedsiębiorcza" Maja Bohosiewicz sprzedaje ubrania w sieci: spodnie za 550 złotych, koszulka nocna za 150...
Do "przedsiębiorczości" Mai pod jednym z postów odniosła się jedna z fanek.
Jak cię Maja lubię i uwielbiam Twoje insta story to szczęka mi opadła gdy mówiłaś o ubrankach dla potrzebujących... Czasem trzeba się ugryźć w język - skomentowała.
Serio? Ale co w tym takiego dziwnego? Bo zupełnie nie rozumiem - zapytała bezrefleksyjna Maja.
Markowe nie oddawać bo szkoda dawać biednym, ale te co kupione w zwykłym sklepie to jak najbardziej. Nie na tym polega chęć pomocy - odpowiedziała jej (była?) fanka.
Maja wyjaśniła, że ludzie biedni nie potrzebują markowych ubrań. Wytłumaczyła też, że jej znajomi niemarkowe ciuchy zwyczajnie wyrzucają...
Ludzie potrzebujący niech mi Pani wierzy nie potrzebują dresików Burberry. Dużo lepszym pomysłem jest ich sprzedaż i za te sumę chociażby kupić komuś pieluchy czy mleko. Widzę, że wiele moich znajomych zwyczajnie WYRZUCA wyrośnięte ubranka bo sądzą, że skoro to H&M, czy Tesco to nie nadają się na sprzedaż. A można je przecież podarować - napisała zadowolona z siebie Maja.
Na sam koniec trzecioligowa aktorka zarzuciła fance złą wolę.
Ale jak ktoś chce być złośliwy jak Pani to oczywiście można i złe intencje odczytać nawet w apelu o niesienie pomocy. Winszuje zaangażowania i mam nadzieje, że Pani pomaga innym pomimo tak niesympatycznego nastawienia do świat. Życzę wiele radości i empatii.
Myślicie, że Maja z pieniędzy, który zarobiła na markowych ciuchach faktycznie kupuje potrzebującym mleko i pieluchy?