Emily Ratajkowski pod koniec marca będzie świętować pięć lat od premiery teledysku Blurred Lines Robina Thicke'a. Klip, w którym 21-letnia wówczas modelka potrząsała nagim biustem, okazał się dla niej przełomowy. Umiejętnie poprowadzona kariera i nieustanna walka o uwagę sprawiły, że dziś Ratajkowski uznawana jest za naczelną "instagirl" i samozwańczą feministkę, którą śledzi ponad 16 milionów (!) fanów.
Nie od dziś wiadomo, iż Ratajkowski wyznaje zasadę, że "im mniej tym więcej", dlatego też najczęściej można ją spotkać w kusych strojach podkreślających jej kształtny biust i szczupłe nogi. Tym bardziej dziwi jej ostatnia, "zwyczajna" stylizacja, która nie odkrywa "walorów" modelki. 26-latka na lunch ze znajomymi w restauracji Sawyer w Los Angeles zdecydowała się włożyć zieloną sukienkę w groszki i jeansową kurtkę. Zwieńczeniem casualowej stylizacji Emily były białe adidasy i okulary. Trzeba przyznać, że Ratajkowski nie prezentowała się równie gwiazdorsko, co na czerwonym dywanie.