Choć Milionerzy wciąż cieszą się dużą popularnością, to przywykliśmy już trochę do tego, że nikt nie ociera się tam o wygraną. Nic dziwnego - pierwszy i ostatni milion padł osiem lat temu. Sytuacja ta zmieniła się właśnie dziś.
Maria Romanek, emerytowana nauczycielka, grę o milion złotych rozpoczęła w odcinku emitowanym we wtorek, 20. marca. Dała się poznać jako sympatyczna, dojrzała kobieta, która bez stresu mierzy się z kolejnymi pytaniami. W środę, 21. marca, kontynuowała swoją grę i to właśnie tego dnia padła główna wygrana.
Pytanie za 250 tysięcy złotych było na pograniczu żartu i pop-wiedzy, a przy okazji zaczepiało o byłego pracownika TVN, zwolnionego wskutek brudnej afery. Pani Maria zadzwoniła do jednej z córek, która pomogła jej wybrać prawidłową odpowiedź.
Pytanie za pół miliona dotyczyło religii katolickiej. Romanek nie była do końca przekonana do swojej odpowiedzi, ale zaryzykowała. Okazało się, że poprawnie. Ryzyk fizyk, a tak dawno już nie grałam w pokera... - zażartowała uczestniczka.
Hubert między pytaniami zapytał się Romanek, na co przeznaczyłaby główną wygraną. Marzę o nowej kuchni. Marzę o wycieczce do Gruzji. Dużo jest też do zrobienia dla innych. Moje dzieci są mądre, zdrowe, mają fajnie, a są też dzieci biedne i chore. Zajmuję się też odnawianiem nagrobków. Tych, o które nikt nie dba - powiedziała nie kryjąc łez wzruszenia.
Pytanie o milion złotych było naprawdę niełatwe, bo opierało się na zaawansowanej matematyce. Wydawałoby się, że dla emerytowanej polonistki mógłby być to problem, ale nie. Po krótkich obliczeniach w głowie, pani Maria postawiła na odpowiedź B.
...i wygrała! Udowodniłam kobitki kochane, że po sześćdziesiątce też się fajnie żyje - powiedziała tuż po zwycięstwie.
Pudelek gratuluje i życzy słodkiego, miłego życia!
Milionerów możesz oglądać na kanale TVN poprzez WP Pilot. Sprawdź!