Edyta Górniak, chociaż w listopadzie skończyła 45 lat, do tej pory jakoś się nie zebrała, żeby zdać egzamin na prawo jazdy. Przez długi czas nie miała takiej potrzeby. Za czasów małżeństwa z Dariuszem K. wszędzie woził ją mąż, który poza tym miał zwyczaj zamykania jej w "złotej klatce" i "bicia słownie". Zresztą, jak ujawniła Edyta po rozstaniu, pozabierał jej wszystkie dokumenty, więc gdyby wtedy miała prawo jazdy, pewnie też by jej zabrał.
Odkąd jednak Edyta przeprowadziła się z synem do Kalifornii, kwestia prowadzenia samochodu nabrała rumieńców. Wprawdzie na terenie Polski nadal nie ma z tym problemu, bo telewizja publiczna, z którą Górniak jest związana kontraktem, zapewnia jej kierowcę do wyłącznej dyspozycji na cały czas pobytu w ojczyźnie, jednak poruszanie się po rozległym Los Angeles bez własnego samochodu okazało się sporym wyzwaniem logistycznym.
Piosenkarka ogłosiła nawet, że uzyskanie uprawnień kierowcy znajduje się wysoko na liście jej noworocznych postanowień. Zobacz: Noworoczne postanowienie Edyty Górniak: "Lekcje jazdy"
Jednak z czasem przemyślała sprawę i uznała, że się do tego nie nadaje.
To jest jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu - wyznała w rozmowie z NOWĄ TV. Ja niby potrafię prowadzić auto, ale to jest taka odpowiedzialność, gdy się wyjeżdża na ulicę… Bierze się odpowiedzialność za każdą osobę, którą się spotka. Trzeba umieć przewidzieć ruchy kierowców, zagrożenia, które w każdym momencie mogą się pojawić.
Niewykluczone, że traumę Edyty związaną z prowadzeniem samochodu mogła pogłębić tragedia, którą spowodował jej były mąż, zabijając na pasach kobietę wracającej z niedzielnej wizyty u wnuków. Jak wyznaje piosenkarka, również przykład Justyny Steczkowskiej, która często powoduje wypadki, nie nastraja jej optymistycznie.
Może make up robiła w tym czasie… - rozważa Górniak, która najwyraźniej postanowiła nie ominąć żadnej okazji do tego, by dogryźć rywalce. To jest bardzo niebezpieczne. Dlatego nie chcę robić prawa jazdy, żeby nie stanowić zagrożenia na ulicy. Uważam, że prowadzenie samochodu nie jest dla każdego.
Z tym akurat trudno się nie zgodzić. A już Darek z pewnością powinien wziąć sobie do serca opinię byłej żony.