Kilka dni temu u Miley Cyrus została zdiagnozowana poważna choroba strun głosowych. Okazało się, że śpiewająca od dziecka nastolatka nie dbała o nie właściwie. W wyniku nadużywania głosu w gardle Miley zrobiły się sporej wielkości guzy. Choroba już wyraźnie zmieniła ton głosu Cyrus, który w ciągu trzech ostatnich miesięcy stał się bardziej chropowaty.
Główną przyczyna powstania guzów jest chciwość ojca Miley, który jako jej menedżer zorganizował jej zbyt wiele koncertów. Cyrus występowała nawet z zapaleniem płuc, z piekącym gardłem i gorączką. Wszystko dla kasy.
Aktorka ma zakaz śpiewania przez następne trzy tygodnie, a mówić może jedynie szeptem. Kiedy zejdzie obrzęk podrażnionego gardła, lekarze zamierzają dokładniej zbadać rosnące na strunach głosowych guzki. Nie dają jej jednak dużych szans na wyzdrowienie. Choroba rozwinęła się w bardzo młodym wieku i będzie agresywnie postępować.
Czy to oznacza koniec kariery Cyrus? Niewykluczone. Ale nie martwcie się, Disney ma już dla nas kilka identycznych laseczek.