Matki to grupa wyjątkowo aktywna w Internecie. Często chcą udowodnić, że znają się na wszystkim, więc natychmiast poprawiają cudze błędy przekraczając granice życzliwości. Opieka nad maleństwem to zadanie wyczerpujące ciało i umysł, co widać najczęściej po pełnej błędów pisowni i dużej skłonności do kłótni. Instamatki szczególnie upodobały sobie wytykanie błędów idealnej Ani Lewandowskiej. Tym razem poszło o sposób siedzenia małego "Baby by Ann" - "siad W".
Ania tak nie powinna mała siedzieć bo sobie kolana wykszywia nie żeby coś - pisze czujna mamusia z przejęcia zapominając o ortografii.
"Siad W" jest zmorą każdej mamy z raczkującym dzieckiem, bo może powodować trudno odwracalne wady postawy.
Ja gonie moja mala jak siada w ten sposób - wtóruje oburzona matka córeczki.
Ten przewrotny rodzaj troski i współczucia łatwo miesza się z hejtem:
Takie zdjęcia propagują niewłaściwe rzeczy a wszystkie fanki zaraz to popierają. Taka IDOLKA jak Anka powinna kontrolować to co wrzuca nie tylko pod względem żywienia ale też pod względem rzeczy związanych z dziećmi. Nie dziwię się że ludzie zwracają uwagę na buty i siad Klary. Jak coś wrzucisz- Przemyśl. Bo naśladuje cie tysiące osób. Szkoda żebyś propagowała rzeczy złe i niewłaściwe - apeluje trzecia.
Oczywiście wyznawczynie Ani przybyły z odsieczą. Według nich zdjęcie miało być zrobione w niefortunnym momencie, a Klara jako energiczne dziecko nie pozostanie w zakazanej pozycji na długo.
Ich wersję potwierdziła sama Lewandowska: Klarunia usiadła tak przez chwile, akurat tego pilnuję. Proszę zajac się swoimi dziećmi:)
Czy "matki idealne" wezmą sobie do serca apel Ani i powstrzymają swoje internetowe współczucie i eksperckie porady?
Intuicja podpowiada nam, że raczej nie. Przecież z nimi jest o wiele ciekawiej...