Nie jest tajemnicą, że odkąd Prawo i Sprawiedliwość przejęło media publiczne, Telewizja Polska i Polskie Radio robią wszystko, by zdyskredytować poprzednią ekipę rządzącą. W serwisach informacyjnych dostaje się zwłaszcza Donaldowi Tuskowi, który między słowami nazywany jest zdrajcą i złodziejem. W barwnych określeniach nie przebierają także politycy PiS-u na czele z Krystyną Pawłowicz.
Telewizja Polska od piątku ma nową pożywkę: Donald Tusk udzielił bowiem wywiadu Andrzejowi Morozowskiemu z TVN24, co uznano oczywiście za dowód na potwierdzenie układów łączących polityka i konkurencyjną stację. W TVP Info wykpiono serdeczne powitanie Tuska z Morozowskim, nazywając je "(nie)zależnym dziennikarstwem" i zaznaczając, że były premier nie chciał rozmawiać z dziennikarzami telewizji publicznej na temat aresztowania byłego ministra Jacka K.
TVP Info chciało zapytać Donalda Tuska o wsparcie, jakiego udzielił Jackowi K., i o to, czy jako były premier czuje się odpowiedzialny za stratę 21 miliardów zł z budżetu państwa. Donald Tusk unikał jednak kamer Telewizji Polskiej. Czas znalazł natomiast na towarzyską rozmowę z dziennikarzem jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych - skomentowano na portalu TVP.info
Relacja TVP Info została wykpiona na Twitterze, gdzie dziennikarze skrytykowali jednostronność telewizji. Tomasz Lis nazwał dziennikarzy TVP "lokajami" a Jacek Czarnecki z Radia ZET odbił piłeczkę, pytając, ile "podobnych serdeczności" widzieli widzowie mediów publicznych.
Uderzenie w Tuska nastąpiło także w głównym wydaniu Wiadomości, w którym wyemitowano materiał będący kompilacją starych wypowiedzi na temat byłego premiera. W reportażu padały sformułowania takie jak "Jest wyjątkowo mściwy. Jest rudy i mściwy. Kanalia nawet bym powiedział" (z rozmowy Ryszarda Kalisza z Aleksandrem Kwaśniewskim) oraz "Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej, bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..." (wypowiedź Tuska sprzed kilku lat).
Dziennikarzy Wiadomości wyjątkowo zdenerwowała zawoalowana deklaracja Donalda Tuska, że za rok wróci do polskiej polityki. To byłaby idealna pora na rozpoczęcie nieformalnej kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku.