Po początkowo nieprzychylnym przyjęciu najnowszego singla Womanizer producenci postanowili odesłać piosenkę do studia. Po naniesionych poprawkach najnowszy kawałek Britney Spears okazał się strzałem w dziesiątkę. Po tym, jak w amerykańskiej stacji radiowej puszczono pełną wersję singla, fani gwiazdy oszaleli na punkcie nowego brzmienia.
Britney nadal ciężko pracuje nad teledyskiem do nowego utworu. Reżyserem klipu jest Joseph Kahn, który jest twórcą takich hitów jak Toxic i Stronger. Możemy się zatem spodziewać eksplodującego erotyzmem teledysku.
Pomimo zachwytów fanów pojawiły się głosy krytyki ze strony prasy. Krytycy muzyczni stwierdzili, że głos Britney został za mocno zniekształcony przez syntezator. Zamiast słodkiego brzmienia Spears słychać "techniarski plastik". A jak Wam się podoba?