Po trzech miesiącach spokoju, kiedy po wielkim skandalu rodzinnym, *Deynn i Daniel Majewski postanowili wrócić do social media. Zrobili to niczym w filmach Hitchcocka (Marita, wiesz kto to?), czyli zaczęli od dramatycznego zwrotu akcji, którym był ich ślub . Państwo Majewscy przebywają teraz w Los Angeles, gdzie wraz z Dabbie, ich psem, odpoczywają od Polski, a zwłaszcza od Polaków, którzy *po miesiącach wulgarności i dziesiątkach udowodnionych kłamstw nie darzą ich specjalną sympatią.
Majewski w Wielką Sobotę postanowił urządzić na swoim Instagramie krótką relację na żywo, podczas której wraz z żoną odpowiedzieli na kilka pytań swoich "fanów". Podczas całego wideo spacerowali po ulicach, zdarzyło im się też przebiec na czerwonym świetle.
Oglądających bardzo interesował fakt, czy Majewscy zamierzają wrócić do kraju. Spakowaliśmy się w dwie walizki, w tym połowa rzeczy to Dabbie. Tak, na razie tu mieszkamy, więc przeprowadziliśmy się - powiedział Daniel. Chcielibyśmy bardzo pozdrowić LOT. Nie jest to wyjazd sponsorowany, ale jesteśmy bardzo zaskoczeni miłą obslugą. Państwo nam pozwolili, by Dabbie chodziła po pokladzie. Nie, nie srała - zdradził "trener".
Marita tradycyjnie podczas relacji pozostawała w cieniu swojego chłopaka. Rzadko kiedy dopuszczał ją do głosu. Bardzo nam miło, że jesteście, bo myśleliśmy, że cały świat nas znienawidził - udało jej się wtrącić.
Fani w pewnym momencie zaczęli komplementować ich wygląd, a zwłaszcza nową fryzurę Daniela. Przez trzy miesiące nie denerwowaliśmy się, to nas odmłodziło chyba - skomentowała Deynn. My jesteśmy sami jak palce, ale mamy siebie - dodał Daniel.
Okazuje się, że para właśnie w czasie świąt przeżyła swoją pierwszą małżeńską kłótnię, o której oczywiście opowiedzieli. Dziś mieliśmy naszą pierwszą kłótnię... Daniel we mnie rzucił owsianką - powiedziała rozbawiona Marita. Najpierw rzuciła we mnie jogurtem, a potem ja owsianką. Ale to było miłe, prawda? - dodał szczęśliwy Majewski.
Obserwujący ich spacer byli zaciekawieni też, jak para radzi sobie z dogadywaniem się z ludźmi. Daniela angielski bardzo dobrze, a ja... uczę się - zdradziła blogerka.
Wspieramy dążenie do zdobywania nowej wiedzy, ale trochę niepokoimy się o mieszkańców Kalifornii. Myślicie, że jak już nauczą się angielskiego, to zaczną w końcu obrażać Amerykanów? W Polsce chyba większość już obrazili...