Kobieta przedstawiająca się jako Kate Rozz pojawiła się w polskim show biznesie ponad sześć lat temu u boku Piotra Adamczyka. Początkowo próbowała olśnić Polaków swoim światowym życiem, apartamentem w Paryżu i pierwszym mężem, wtedy już rozwiedzionym, francuskim reżyserem. Z czasem wyszło na jaw, że naprawdę nazywa się Katarzyna Gwizdała i pochodzi z Białegostoku, zaś Wojciech Fibak zaczął publicznie chwalić się tym, że należała ona do jego "stajni" Polek marzących o światowym życiu i gotowym zrobić wiele, żeby to osiągnąć.
Ambitna 38-latka postanowiła o sobie przypomnieć i udzieliła wywiadu Vivie, w którym opowiedziała między innymi o swojej "karierze aktorskiej".
Zrobiłam jeden film we Francji, była to fajna przygoda - stwierdziła. Gdy miałam 23 lata urodziłam córkę, był to bardzo młody wiek. Z jednej strony cieszę się, bo mam teraz nastolatkę, z drugiej zaburzyło mi to drogę zawodową. Wiele moich koleżanek potrafiło połączyć życie zawodowe i prywatne, i wychowało dzieci rozwijając przy tym karierę. Żadna z tych koleżanek nie jest jednak aktorką, ten zawód rządzi się innymi prawami.
Gwizdała opowiedziała też, jak aktualnie wygląda jej "światowe" życie. Celebrytka wytłumaczyła, że podróżuje między dwoma krajami: Francją i Szwajcarią, gdzie mieszka jej obecny partner.
Życie dzielę między Paryżem a Zurychem, gdyż moja córka chodzi do szkoły w stolicy Francji a dzieci mojego partnera mieszkają w Szwajcarii. Dlatego dzielimy nasze życie na dwa domy - wyznała Rozz.
Na koniec Kate przyznała, że jest zasypywana różnego rodzaju ofertami przez telewizję, jednak ze względu na dzieci, które próbuje wychować, nie jest w stanie "wybić się z tego i zaangażować w jakiś projekt".
Czasem zgłaszają się do mnie telewizje z różnymi propozycjami ale jak widać na żadną z nich się nie zgodziłam. Przez tryb życia jaki prowadzę i fakt, że całe moje życie kręci się wokół rodziny, trudno byłoby mi wybić się z tego i zaangażować w jakiś projekt. Mam dużo pracy przy dzieciach i jest to dla mnie najważniejsze - zakończyła.