Jeszcze niedawno wydawało się, że napięta atmosfera między rodziną Kardashianów a jej niedoszłą członkinią, Blac Chyną, wreszcie uległa poprawie. Była striptizerka zdobyła się nawet na złożenie życzeń urodzinowych Robowi Kardashianowi, puszczając w niepamięć fakt, że były narzeczony opublikował w sieci jej nagie zdjęcia.
Niestety, wygląda na to, że sielanka nie trwała długo. Donosiliśmy już Wam o bójce, w jaką wdała się w świąteczny weekend Chyna w parku rozrywki Six Flags. Na opublikowanym w sieci nagraniu widać, że zdenerwowana 29-latka rzuca się na kogoś, a jako broń wykorzystuje... różowy wózek swojej córki, która na szczęście akurat w nim nie siedziała.
Awantura, która rozeszła się szerokim echem po sieci, sprawila, że relacje między Chyną a Kardashianami znowu stanęły na ostrzu noża. Jak donosi TMZ, Rob jest "zaniepokojony" skłonnością do przemocy, jaką po raz kolejny przejawiła jego była partnerka. Projektant skarpetek martwi się, że 16-miesięczna Dream może znajdować się w niebezpieczeństwie.
Rob i jego prawnicy będą wnioskować do sądu o wyznaczenie spotkania, na którym jasno określone zostaną zasady, do jakich musi stosować się Chyna - donosi serwis.
Młodszemu bratu Kim, Kourtney i Khloe nie podoba się też podobno to, że jego niedoszła żona już zdążyła przedstawić dzieciom (poza Dream ma też 5-letniego syna) swojego nowego partnera. Wybrankiem celebrytki jest raper YBN Almighty Jay, który ma... zaledwie 18 lat.
Rob chce, by Chyna nie mogła przedstawiać swoich chłopaków dzieciom dopóki jej związek nie przetrwa przynajmniej sześciu miesięcy - donosi TMZ. Ona sam też zastosuje się do tego ustalenia.
Cwany Kardashian przy okazji będzie też domagał się zmniejszenia alimentów, jakie co miesiąc płaci Blac Chynie na utrzymanie małej Dream. Ustalona przez sąd kwota 20 tysięcy dolarów jest jego zdaniem za wysoka.
Rob uważa, że to niesprawiedliwie dużo, bo Chyna zarabia teraz więcej od niego, a opieką nad małą dzielą się po równo - twierdzi informator,
Myślicie, że oczekiwania Kardashiana są zrozumiałe?