Prawo i Sprawiedliwość, jak co roku, sporządziło sprawozdanie finansowe, w którym wylicza, na co przeznaczyło subwencje z budżetu państwa, czyli pieniądze, na które zrzucili się wszyscy podatnicy. Mimo że każda partia ma obowiązek ujawnić, na co wydała kwoty pobrane z budżetu państwa, PiS jakoś się tym nie chwali. Uzyskanie tych danych wymagało żmudnego dziennikarskiego śledztwa. Okazuje się, że PiS w rok przehulał 18,5 miliona złotych, z czego tylko niewielka część została przeznaczona na cele statutowe, jak zamawianie sondaży czy organizację konwencji wyborczych.
Jak ujawnia Gazeta Wyborcza, mnóstwo pieniędzy pochłania ochrona prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego przed kochającym suwerenem oraz pensje jego świty.
Jak wiadomo, prezes rządzącej partii codzienne życie Polaków ogląda głównie zza szyby limuzyny. Nigdzie nie rusza się sam, nawet na cmentarzu, gdzie odwiedza grób mamy, towarzyszy mu grupa ochroniarzy.
Na ten cel PiS przeznaczył w zeszłym roku 1,62 miliona złotych. To o dwieście tysięcy więcej niż rok wcześniej.
Ten wydatek broni się sam - uspokaja nieoceniony poseł Stanisław Pięta, który dwa lata temu chciał wyrzucać z pracy policjantów "za udział w hecy WOŚP". Fala nienawiści, przez którą zginął pracownik łódzkiego biura poselskiego PiS, wcale nie ustała. A ile było ataków na biura poselskie w ubiegłym roku! To wszystko uzasadnia szczególną ochronę dla prezesa.
W sprawozdaniu nie mogło oczywiście zabraknąć comiesięcznej daniny dla Tadeusza Rydzyka, wynoszącej 36,9 tysiąca złotych. Partia wypłaciła też wysokie pensje osobom, które na co dzień dbają o komfort prezesa i pilnują, by nie zbliżył się za bardzo do codziennych problemów zwykłych Polaków.
Kierowca Jarosława Kaczyńskiego, oprócz 4,6 tysiąca złotych, które zarabia miesięcznie, otrzymał także premię w wysokości 13 tysięcy złotych.
Barbara Skrzypek, sportretowana przez Izabelę Dąbrowską w Uchu prezesa, osobista sekretarka Jarosława Kaczyńskiego, która jako jedyna potrafi zaparzyć dokładnie taką herbatę jaką prezes lubi, zarobiła w zeszłym roku 10 tysięcy złotych miesięcznie.
To jest stanowisko o szczególnej odpowiedzialności i uważam, że wynagrodzenie pani Barbary wcale nie jest zawyżone - wyjaśnia poseł Pięta.