Ania Mucha zaczyna się naprawdę ośmieszać i gubić w swoich "skandalach". Tym razem niestety całkiem na poważnie. Najpierw wystąpiła w Jak ONI śpiewają w przebraniu zakonnicy, z czerwoną podwiązką, gorsząc sporą grupę katolików. Na swoją obronę zaatakowała księży, nazywając ich pedofilami. Jako przykład podała głośną przed kilku laty sprawę poznańskiego arcybiskupa Juliusza Paetza, który oskarżany był o molestowanie kleryków.
No i jest problem. Mucha pomówiła go o najcięższe przestępstwo. Paetz nie był nigdy oskarżany o gwałcenie dzieci. Pomówienie o pedofilię to najostrzejsza możliwa potwarz, nie wolno ferować takich wyroków bez dowodów winy. Nie zdobywają się na to jeszcze nawet politycy. Ania przebiła wszystkich, którymi tak gardzi.
Zabawne, dopiero co domagała się od tabloidów pieniędzy za pokazanie jej cycków z plaży. Ile warte są niesłuszne oskarżenia o pedofilię?
Ktoś jej chyba uświadomił, że całkiem sporo, bo na swoim blogu opublikowała długie przeprosiny. Wygląda to tak, jakby dostała ostre pismo przedprocesowe od Paetza:
Szanowny Arcybiskupie, chciałabym przeprosić, za niefortunne i błędne podanie Pana przykładu na dowód na pedofilię w Kościele.
Chciałabym przeprosić, choć nie można zaprzeczyć, że takie przypadki miały/mają miejsce... Kieruję swoje przeprosiny bezpośrednio do Pana ponieważ jak mi wyjaśniono, (dziękuje za maile i zwrócenie uwagi) Pańska "sprawa", dotyczyła osób dorosłych, a nie małoletnich.
A seks między osobami pełnoletnimi, przy obopólnej zgodzie to już nie moja (nasza) sprawa. Złamanie zasady celibatu pomijam, bo wg. mnie to także Pańska prywatna sprawa... oskarżany jest Pan o molestowanie, które owszem napawa mnie odrazą i jest karygodne, ale mylenie tego z pedofilią jest dużym nadużyciem. Dlatego jeszcze raz bardzo przepraszam.
Najśmieszniejsze (choć to chyba złe słowo) jest to, że ta niby wyzwolona i liberalna dziewczyna powiela najbardziej krzywdzący homoseksualistów stereotyp: GEJ = PEDOFIL = KSIĄDZ. Gratulujemy.