Kasia Nova to w miarę znana polska wokalistka. Oczywiście nie znamy żadnej jej piosenki. To takie typowe. Odpowiedzialny za jej promocję jest Maciej Durczak – ten sam, który wypromował Łzy, Ich Troje i Dodę (ich współpraca nie skończyła się najlepiej)
. Niewykluczone więc, że Kaśka będzie następna. Na razie jednak jej kariera jakoś nie nabiera tempa. Koncertuje głównie na małych festynach, zapraszana przez władze miejskie głównie z uwagi na niską stawkę za występ.
Podczas ostatniego koncertu w Łodzi pojawiła się ze swoim chłopakiem. Trochę przystojniejszym niż "nietoperz" Gosi Andrzejewicz. Trochę. Zdaje się, że do siebie pasują.
Podczas koncertu Kasia obraziła trochę widzów (bo nie powiemy "fanów" - nikt nie przyszedł tam dla niej). Nasz informator wspomina, że jej zachowanie nie zostało dobrze odebrane:
W planach miała wystąpić o 13:30. Przyjechała punktualnie, lecz z nieznanych przyczyn organizatorzy postanowili, że przed nią wystąpią Trubadurzy. W efekcie Kasia weszła na scenę ponad godzinę po tym, jak była zaplanowana. Chyba poczuła się tym mocno urażona, bo na dzień dobry stwierdziła: "Słuchajcie, musimy zrobić małą próbę dźwięku, mamy tutaj trochę kiepską organizację, więc jeżeli czegoś nie będziecie słyszeć, to nie jest to moja wina, pamiętajcie." Po zaśpiewaniu trzech utworów kolejny raz pokazała, że ma gdzieś słuchaczy i organizatorów. Stwierdziła: "Słuchajcie, miałam z_agrać więcej utworów ale mam za chwile koncert w Warszawie, a tu były tak duże opóźnienia, że już jadę._"
Tłumaczenie godne Dody. Wróżymy błyskotliwą karierę. Niestety, zabrakło "kurwa". Kaśka, popracuj jeszcze nad sobą.