Anna Lewandowska wygrała los na loterii, gdy w 2007 pojechała na obóz integracyjny studentów akademii wychowania fizycznego. To właśnie tam udało jej się poznać Roberta Lewandowskiego, który był wtedy graczem Znicza Pruszków. Początki ich znajomości były komedią omyłek. Anna myślała, że Robert ma na imię Andrzej. Z kolei piłkarz był przekonany, że karateczka trenuje tenis albo balet. Pięć lat później sportowcy wzięli ślub i od tamtej pory są jedną z najpopularniejszych polskich "power couples". W międzyczasie Lewandowski dorobił się milionów i obecnie pławi się z Anną w luksusie. To duża zmiana dla trenerki, która w wywiadach opowiadała, że pochodzi z biednej rodziny, w której brakowało pieniędzy na podstawowe potrzeby.
Obecnie Lewandowska może sobie pozwolić na wszystko. Egzotyczne wakacje, piękne stroje i spełnianie wszelkich zachcianek. Nic dziwnego, że jej bogactwo kłuje w oczy wielu ludzi, co nietrudno zaobserwować w komentarzach pod jej zdjęciami na Instagramie. Ostatnio burzę wywołało jej zdjęcie przy samolocie. Roześmiana Anna pozuje z Klarą pokazując znak "wiktorii". Pochwaliła się, że leci sobie zrobić zdjęcia aż do Werony.
Żegnamy Wrocław! Czas lecieć do Werony na sesję do nowej książki oraz pokaz. Moja mała śmieszka wspiera mocno mamę - napisała 29-latka.
Jeden z internautów zapytał, czy to prywatny samolot Lewandowskich, co stało się ogniwem zapalnym do zażartej dyskusji.
To są jakieś żarty?! Kim pani jest, że lata pani prywatnym samolotem?
A prosiłam o pomoc na leczenie mamy i cisza, a tu samolot!
Wszyscy w Polsce już wiedzą, że kasiasta jesteś. Pomyśl czasem, że obserwują Ciebie też ci, co dzieciom jedzenia nie mają za co kupić. Próżność czasem oślepia, ale biznes to biznes - pisali użytkownicy.
W obronie Anny stanęli jej fani, którzy argumentowali, że krytyka jest objawem zazdrości.
Co was to obchodzi, na co wydają swoje własne pieniądze? Do śmietnika mogą je nawet wyrzucić, nie wasza sprawa. Idźcie, zaróbcie i wydawajcie, a nie zaglądacie ludziom do kieszeni, sępy jedne
Zazdrość du*ę ściska, co?
Kobieta spełniona, kobieta kochana, kobieta sukcesu niestety nieudaczników dołuje - komentowali zwolennicy Anny.
Jeszcze inni zwracali uwagę, że samolot został prawdopodobnie wyczarterowany przez firmę, którą Anna oznaczyła w poście. W dyskusji głos zabrała sama Lewandowska, która najwyraźniej nie spodziewała się takiej fali krytyki.
Wy tak serio? - napisała zaskoczona.
Rozumiecie, dlaczego Ania wzbudza aż tyle negatywnych emocji?