W zeszłym tygodniu Lansik.pl opublikował artykuł, który odbił się szerokim echem w internecie i telewizji. Okazało się, że jeden z uczestników Fabryki gwiazd grał w gejowskich filmach porno. Skontaktował się z nami jego były kolega, który czuł się przez niego wykorzystany i oszukany. Twierdzi, że Marcin Szymański proponował jemu i jego kolegom "role" w filmach porno, obiecując im duże pieniądze i zarabiał na ich werbowaniu.
Okazuje się, że prawdopodobnie nie znał całej prawdy, dlatego winił za wszystko Marcina. Według naszego nowego informatora, jego rola, choć moralnie bardzo dwuznaczna, była jednak niczym w porównaniu z organizatorami całego procederu.
Z jego opisu wyłania się obraz jakiegoś nieprawdopodobnego syfu, w który wciągnęli ich producenci porno. Marcin niestety wkręcał do tego bagna kolejnych młodych chłopaków, obiecując pieniądze i nie ostrzegając, co im grozi, ale robił to prawdopodobnie pod wpływem szantażu.
Na razie to wszystko spekulacje. Nie mamy nic więcej poza tą relacją na potwierdzenie ich autentyczności. Ale chcemy, żebyście sami ocenili. Ta sprawa czeka na to, że Marcin Szymański opisze wszystko dokładnie w mediach i wykorzysta polsatowską Fabrykę Gwiazd do rozliczenia się z przeszłością. To jego droga do oczyszczenia i uratowania wielu chłopaków przed wdepnięciem w takie samo bagno. Skoro już jest w telewizji, dobrze, żeby z niej skorzystał.
Oto list, który dostaliśmy od byłego kolegi Szymańskiego, nadal tkwiącego w branży gejowskiego porno:
Przeczytałem wasz artykuł o Marcinie. Nie we wszystkich kwestiach zgadza się z prawdą. Marcin grywał w gejowskich filmach pornograficznych i werbował innych chłopaków, ale dlatego, że był szantażowany, zastraszany, a nawet kilkakrotnie pobity! Wiem, bo ja razem z nim namawiałem młodych chłopaków w stolicy do udziału w takich filmach. Poznaliśmy się podczas kręcenia filmu porno. Ja byłem jeszcze młody i nie wiedziałem, o co chodzi w tym biznesie.
Po nakręceniu filmu zadzwonił do mnie reżyser i powiedział, że mam wystąpić w drugim. Nie zgodziłem się. Następnego dnia przyszło do mnie dwóch łysych dresiarzy. "Wytłumaczyli mi", że udział w kolejnym filmie jest dla mojego dobra. Jeśli bym się nie zgodził, moja rodzina dostałaby egzemplarz kasety i zdjęcia z filmu.
Tak się stało w przypadku Marcina. Zrezygnował, bo znalazł dobrze płatną pracę w salonie fryzjerskim. Niestety, kilka dni później jego rodzice dostali kasetę wideo z nagraniem. I tak się dowiedzieli. To była rodzinna tragedia, bo jego rodzice nic nie wiedzieli o jego skłonnościach homoseksualnych. Ja do tej pory tkwię w tym bagnie, czuję się jak prostytutka, ale nie mogę odmówić, bo zrujnowaliby moją karierę.
Mam nadzieję, że opublikujecie ten list, aby przestrzec innych mlodych chłopaków, że pod pozorem łatwego i szybkiego zarobku tracą siebie, bo potem nie ma odwrotu. Mam nadzieję, że inni dowiedzą się, na czym polega to bagno i niech się trzymają od niego z daleka, bo ucierpią na tym oni sami i ich bliscy.
Jeżeli mieliście jeszcze jakiekolwiek wątpliwości - NIE GRAJCIE W PORNOSACH! Nigdy.