Półtora roku temu cieniem na relacjach Maryli Rodowicz i Beaty Kozidrak położyła się uszczypliwa uwaga tej drugiej na temat twórczości Maryli. Nie wiadomo, co wprawiło Beatę w tak kiepski humor, że postanowiła ogłosić na radiowej antenie, że Rodowicz nie jest prawdziwą artystką, ponieważ, w przeciwieństwie do Kozidrak, nie komponuje własnych piosenek, tylko odtwarza cudze i "przychodzi do studia na gotowe".
Marylce zrobiło się przykro, zwłaszcza że był to akurat czas, gdy rozpadało się jej małżeństwo z Andrzejem Dużyńskim, więc widziała w świeżo rozwiedzionej Beacie bratnią duszę. A tu taka przykra niespodzianka...
Od tamtej pory ich stosunki pozostają chłodne. Raczej nie poprawi ich tegoroczny sezon koncertowy, w którym, według wstępnych szacunków, Kozidrak zarobi dwa razy więcej od Rodowicz.
Jak donosi Super Express, Beata z Bajmem, który w tym roku obchodzi jubileusz kariery, ma już zaplanowane 43 koncerty. Zarobi na nich co najmniej 2,5 miliona, ale to się dopiero okaże, bo liczba koncertów może jeszcze wzrosnąć.
Rodowicz dostała tylko 23 zaproszenia od organizatorów imprez i zarobi 1,15 miliona złotych.
Tyle samo zainkasuje Edyta Górniak, która na lato zaplanowała tylko 8 występów, za to jesienią planuje dać jeszcze 15 koncertów akustycznych. Poza podium znalazła się Doda, która, podobnie jak Maryla, zaplanowała 23 koncerty, jednak jest od niej znacznie tańsza. Jak informuje tabloid, *zarobi tylko 770 tysięcy. *
Na waciki wszystkim paniom starczy.