Po dziewięciu dniach pobytu w szpitalu Travis Barker wreszcie został wypuszczony do domu. Rzecznik prasowy gwiazdora powiedział dziennikarzom:
Travis czuje się znacznie lepiej i opuścił szpital dzisiaj rano. Dziękuje wszystkim za wsparcie w trudnych chwilach. Zamierza spędzić teraz jak najwięcej czasu z dziećmi.
Muzyk wyszedł cudem z katastrofy lotniczej, w której zginęły cztery osoby, w tym asystent Barkera i pilot maszyny. Przez pierwsze dwie doby walczył o życie. Gwiazdor doznał rozległych poparzeń trzeciego stopnia, a dolna część ciała została poważnie uszkodzona. Zwęglona tkanka spowodowała zanik czucia w stopach i łydkach. Travisa czeka obecnie długa i bolesna rehabilitacja.
Policja nadal bada dokładne przyczyny wypadku. Upadek maszyny najprawdopodobniej spowodował kawałek pękniętej opony, który dostał się do silnika. Travis Barker złożył już wstępne oświadczenie. Znacznie różni się ono od zeznań drugiego z ocalałych pasażerów, DJ AM. W najbliższych dniach funkcjonariusze zamierzają skonfrontować obu świadków zdarzenia.