Madonna i jej mąż - reżyser Guy Ritchie mają nadzieje, że adopcja dziecka z Afryki uleczy ich problemy w małżeństwie.
Piosenkarka i Guy podjęli decyzję o adopcji po tym jak bez powodzenia starali się przez jakiś czas o własne, biologiczne dziecko. Najprawdopodobniej było to spowodowane wiekiem niedoszłej mamy - niedawno skończyła ona 48 lat.
Magazyn People donosi, że kryzys w ich małżeństwie pogłębia się. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest trasa koncertowa Madonny i jej wielki powrót na scenę muzyczną po kilkuletniej przerwie. Podobno nieustannie sprzeczają się ze sobą, choćby o uwodzicielski image piosenkarki.
Madonna nadal żyje jak gwiazda - podaje źródło. Jest pełna energii, absolutnie poświęcona swojej muzyce i karierze. Guy po prostu nie jest w stanie dotrzymać jej kroku. Czasami wydaje się, że w ogóle nie chce przebywać w pobliżu świty swojej żony. Scena muzyczna to nie jego działka i nigdy nią nie będzie.
Guy często stoi gdzieś z boku. Wydaje się być cieniem samego siebie. To bardzo smutne, ponieważ on naprawdę troszczy się o swoją żonę i nawet zażądał dodatkowej ochrony dla niej podczas występów.
Innym punktem zapalnym jest kwestia wychowania dzieci. Piosenkarka wozi je ze sobą po świecie, a Guy chce by chodziły do szkoły w jednym miejscu. Lourdes i Rocco są rozerwani między jedną szkołą w Los Angeles a drugą w Londynie. Madonna chce je również zabierać ze sobą w inne, bardziej odległe miejsca, ponieważ chce by zobaczyły trochę więcej świata. Ritchie jest tradycjonalistą i zależy mu na tym by dzieci spokojnie zdobywały wykształcenie w jednym miejscu.