Maja Bohosiewicz zaistniała w show biznesie dzięki swojej starszej siostrze, Soni. Producenci komedii romantycznej Wojna żeńsko-męska, poszukując aktorki, która zagra córkę głównej bohaterki, zwrócili uwagę na podobieństwo łączące ją z młodszą siostrą. W ten sposób Maja prosto z krakowskiego Liceum Aktorskiego trafiła na plan filmowy.
Do tej pory nie zdecydowała się dokończyć swojego wykształcenia i zdobyć dyplomu. Zresztą nie ma do tego głowy. Jest zbyt zajęta dokumentowaniem na bieżąco swojego życia na Instagramie oraz egzotycznymi podróżami z mężem i dziećmi na koszt sponsorów. W ciągu minionych czterech miesięcy już dwukrotnie zdążyła wpaść na plażę i wykąpać się w ciepłym morzu.
Oczywiście, w życiu nie ma nic za darmo. W zamian za dobre relacje ze sponsorami, Maja handluje prywatnością swoją i rodziny. Regularnie dokumentuje życie swoje i najbliższych na Instagramie, dzieląc się z czytelnikami swoimi licznymi i nie zawsze mądrymi uwagami na temat rodzicielstwa, fitnessu, problematyki politycznej i społecznej… można wymieniać bez końca, bo nie istnieje w zasadzie temat, na którym Maja się nie zna. Rzecz jasna, we własnym mniemaniu.
W Super Expressie młodsza Bohosiewiczówna grozi, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Nie pokazałam jeszcze wszystkiego - zapowiada trzecioligowa celebrytka. Jak komuś się nie podoba, nie musi mnie śledzić. Z drugiej strony w mojej rodzinie nie ma rzeczy, które chciałabym ukrywać. Prowadzę normalne życie rodzinne, Razem gotujemy, jemy, chodzimy na spacery, czytamy książki czy idziemy spać.
Jak można się domyślać, każdą z tych rodzinnych chwil uważa za wartą rozpowszechniania...
Lubicie śledzić jej życie?