Paweł Mikołajuw, znany pod scenicznym pseudonimem Popek Monster, od czasu swojej młodości spędzonej w Legnicy prowadzi dość burzliwe życie. Jak wyznał niedawno w wywiadzie, dwa razy otarł się o śmierć, a w zasadzie już nie żył, bo nastąpiła śmierć kliniczna. Dużo wysiłku włożył również w to, by zapić się i zaćpać na śmierć, ale ostatecznie się nie udało.
Jak wyjaśnił, liczne eksperymenty z ciałem, którym się poddał, wzięły się z potrzeby spójności między mroczną osobowością a wyglądem zewnętrznym.
Musiałem się pociąć, żeby poczuć się sobą - wyznał w Vivie. Blizny mówią, że cierpiałem i to cierpienie wytrzymałem.
Przypomnijmy: Popek o swojej urodzie: "Musiałem się pociąć, żeby mieć pewność, że KRÓL JEST TYLKO JEDEN"
Wytrzymała to również jego partnerka Kasia, którą poznał dziesięć lat temu na emigracji z Wielkiej Brytanii. Od tamtej pory, choć wyglądają jak osoby z kompletnie różnych bajek, są razem i wspólnie wychowują ośmioletnią córkę Julię.
Popek nie ukrywa, że córka jest jednym z głównych, a bodaj najważniejszym powodem, dla którego postanowił zerwać z nałogami i spróbować żyć w miarę normalnie na warszawskim Wilanowie.
Chyba rzeczywiście mocno się stara, skoro partnerka postanowiła zaufać mu na tyle, by zdecydować się na drugie wspólne dziecko. Jak ujawnia podekscytowany muzyk, poznali już jego płeć.
Będę miał syna. Już układam grafik pod małego - zapowiada w Super Expressie. Syn urodzi nam się na przełomie lipca i sierpnia. Imię? Jeszcze nie wiem. Może Paweł junior?