Takie wiadomości pojawiają się w prasie często. Tyle tylko, że tym razem bohaterem wiadomości nie jest człowiek z marginesu społecznego, a znany niegdyś aktor Tomasz P., który zagrał między innymi w Młodych Wilkach.
Fakt donosi, że pod koniec sierpnia Tomasz P. pojawił się w rodzinnym domu w Węgorzewie z powodu pogrzebu ojca. Od tej pory mieszkał tam z matką. Już raz policja pojawiła się w jej mieszkaniu, gdzie zastała kompletnie pijanego aktora oraz pobitą matkę, również pod wpływem alkoholu. Wtedy jednak kobieta nie złożyła zawiadomienia o przestępstwie, mówiąc zamiast tego:
Nikt mnie nie pobił, sama się przewróciłam. A płaczę, bo mi mąż zmarł tydzień temu.
Kilka dni później anonimowy informator powiadomił ośrodek opieki społecznej o fatalnej kondycji matki aktora. Pomimo przewiezienia do szpitala, kobieta po kilku dniach zmarła, nie odzyskawszy przytomności. Tego samego dnia policja zatrzymała Tomasza P., który miał w wydychanym powietrzu 2,18 promila alkoholu.
Od razu został mu postawiony zarzut znęcania się nad rodziną - mówi komisarz Dorota Kondrusik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Węgorzewie. Aktor utrzymuje, że jego matka nadużywała alkoholu i miała problemy z utrzymaniem równowagi, stąd obrażenia ciała. Sąsiedzi zaprzeczają:
Ostatnio coś bardzo złego się z nią działo. Chodziła posiniaczona i cały czas płakała - opowiada znajoma zmarłej.
Najprawdopodobniej Tomaszowi P. zostanie postawiony zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym - mówi komisarz Kondrusik. Grozi za to od 2 do 12 lat więzienia.