Miesiąc temu na gali Orłów wzruszona Magdalena Boczarska odebrała z rąk Andrzeja Seweryna statuetkę w kategorii Najlepsza Gówna Rola Kobieca za film Sztuka kochania. Magda wcieliła się tam w postać najsłynniejszej polskiej seksuolożki Michaliny Wisłockiej.
Jak wyznaje w najnowszym wywiadzie dla Vivy, początkowo było z tym trochę kłopotu.
Swoją fizycznością bardzo odbiegam od Michaliny. Poza tym akcja filmu pokazuje bohaterkę od 18. do 55. roku życia - wyjaśnia aktorka. Przyszło mi więc kilka razy przez myśl, że producent Piotr Woźniak-Starak, który mnie wymyślił i Marysia Sadowska, reżyserka, w pewnym momencie przyjdą do mnie i powiedzą: "Sorry Magda, coś nas napadło, to jednak nie wyjdzie". Niektóre role są jak wejście na Śnieżkę, a *Wisłocka była dla mnie Mount Everestem. *
Po owacyjnie przyjęte premierze i paśmie sukcesów w powszechnej dystrybucji, ostatnio także na Netflixie, nikt już raczej nie potrafi sobie wyobrazić w tej roli kogokolwiek innego. Odbierając statuetkę Orła aktorka zadedykowała ją swojemu synkowi, który przyszedł na świat trzy miesiące wcześniej. Ojcem dziecka jest Mateusz Banasiuk, z którym Magda zaczęła spotykać się cztery lata temu, krótko po ostatecznym i nieodwołalnym zerwaniu z Tomaszem Karolakiem, przez którego zmarnowała 10 lat życia.
Mój syn jest dzieckiem "Sztuki kochania” - wyznaje w Vivie. Zresztą niesamowite, że po tym planie posypały się ciąże, chyba co najmniej dziewięć. Krysia Bielewicz, córka Wisłockiej powiedziała mi: "Zobaczysz, mama ci życie ułoży”. I jestem pewna, że to, że jestem mamą, jest w znaczniej mierze zasługą "Sztuki kochania”. Dzięki filmowi "W ukryciu” spotkałam ojca mojego dziecka, już cztery lata tworzymy szczęśliwy związek. Poznaliśmy się na festiwalu filmowym w Toronto. Od przyjechał z „"Płynącymi wieżowcami”", gdzie grał geja, a ja z filmem "W ukryciu", gdzie zagrałam lesbijkę. Koincydencja… Od pierwszego wejrzenia czułam, że z tej mąki będzie chleb. Patrzę na nasze zdjęcia z dnia, kiedy się poznaliśmy. Poza tym jeśli wierzyć w to,że dzieci wybierają sobie rodziców, to musiało już coś być w tym Toronto. Oprócz permanentnego uczucia niewyspania, które zaczęłam uwielbiać i przestało mi ono przeszkadzać, *jestem bardzo szczęśliwa i to podobno widać. *
Krótko po narodzinach synka Boczarska zdecydowała się wrócić do pracy, która daje jej poczucie spełnienia.
Jestem z tych zakochanych matek, ale rozsądnych. Wracam do pracy na tyle, żebym czuła się dobrze jako aktorka i jako młoda mama - wyjaśnia w wywiadzie. Mężczyzn nikt nie osądza za takie decyzje. O nich się wtedy mówi, że dokonują wielkich czynów, a o kobietach, że „porzucają” dzieci i rodzinę. Uważam, że to zdrowe i higieniczne, zostawiam synka tylko na chwilę, a jednocześnie sama mam oddech dla siebie i wraca, dużo bardziej spełniona. Mam też takie poczucie, że czas spędzony z nim bardzo mnie wzbogaca. Jest największą wartością, jaką mogłam dostać od losu, największym prezentem. Śmieję się, co mi tam nagrody, mam Henia!
Zazdrościcie jej życia?