We wczorajszym odcinku You can dance jury wyłoniło szesnastkę tancerzy, których będziemy oglądać podczas występów na żywo. Wybór nie był łatwy, bo cała grupa prezentowała wysoki poziom. Wszyscy musieli zaprezentować się w choreografii przygotowanej przez Amerykanina Briana Friedmana, który współpracował z Britney Spears i Usherem.
Do finału dostała się między innymi "Zośka" – śliczna dziewczyna, której w poprzednim odcinku Piróg zarzucił, że "jest mało kobieca" i tak właśnie określił - "Zochą". Tancerka pokazała na co ją stać i oczarowała jury. "_**Mam nadzieję, że nie będę już taką Zośką**_" – powiedziała po ogłoszeniu wyników do Michała. "Jeszcze jesteś nijaka" - "motywował" ją konsekwentnie Piróg. Cóż zrobić, nie jest mu dane docenić damskie wdzięki.
Na żywo będziemy mogli też oglądać śliczną dziewczynę Roofiego, Justynę. Jej wykonanie choreografii Friedmana co prawda nie powaliło na kolana, ale Egurrola dał jej szansę i wysłał na dogrywkę.
Jesteś ładna, ale to jest twój problem, bo jesteś totalnie nijaka, wykonujesz tylko ruchy – stwierdził w swojej ocenie Piróg. To chyba dało Justynie do myślenia, bo jej solowy taniec okazał się przepustką do finału.
Justyna Banasiak ma trochę za mało siły przebicia, żeby przegryźć się do show-biznesu, ale to właśnie dobrze! Dzięki temu nie będzie się pchała do seriali jak Ania Bosak i skoncentruje się na tańczeniu.