W ostatnich miesiącach wizerunek Piotra Żyły mocno ucierpiał za sprawą wpisu, jaki jego żona, Justyna, opublikowała na Instagramie. Kobieta wyznała przed całą Polską, że skoczek zostawił ją i dzieci dla innej kobiety. W jednej chwili sympatyczny śmieszek stał się w oczach opinii publicznej nieczułym i wyrachowanym egoistą, a w Internecie posypały się na niego gromy. Z czasem w sprawę zaczęły się mieszać także osoby trzecie, sugerując, że Justyna jest impulsywną histeryczką, z którą nie da się wytrzymać.
Przypomnijmy: Znajomi bronią Piotra Żyły: "Impulsywność Justyny jest czymś obciążającym dla wszystkich"
Ta z kolei argumentuje, że jej dramatyczne zachowanie wynika z tego, że Piotr nie interesuje się dziećmi. W ostatnim wpisie twierdziła, że "od trzech dni stoi pod blokiem męża", bo dzieci tęsknią za tatą. Po chwili wpis zniknął wraz ze wszystkimi zdjęciami Justyny z mężem.
W pranie rodzinnych brudów Żyłów angażuje się coraz więcej osób, również z pracy Piotra. Jakiś czas temu w sprawie wypowiedział się dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz (prywatnie kuzyn Justyny), który zapewniał, że problemy małżeńskie skoczka nie wpłyną na jego formę sportową.
Teraz swoje trzy grosze dorzucił Maciej Kot, który na co dzień trenuje z Żyłą. Ponieważ spędzają ze sobą mnóstwo czasu, Piotrek zwierza mu się z małżeńskich problemów. Kot zapewnia, że w złych chwilach Żyła zawsze może na niego liczyć.
Przyjaźnimy się, mieszkamy razem w pokoju na zgrupowaniach. (...) Dużo rozmawiamy, ale Piotrek to osoba doświadczona życiowo bardziej ode mnie. Nie mam dzieci, nie byłem w stanie w tym temacie mu doradzić. Wspierałem go dobrym słowem, włączeniem fajnego filmu albo po prostu zmienieniem tematu - powiedział sportowiec w rozmowie z Super Expressem.
Justyna i Piotr są małżeństwem od 2006 roku i wychowują dwójkę dzieci: 11-letniego Jakuba i 6-letnią Karolinę. Myślicie, że dla ich dobra dojdą w końcu do porozumienia?