Po narodzinach bliźniąt Angelina Jolie wpadła w ciężką depresję poporodową. Przestała wychodzić z domu, nie sypiała po nocach i - co najgorsze - w ogóle przestała jeść. Zły stan aktorki odbijał się na jej związku z Bradem, a także na zdrowiu bliźniąt.
Początkowo myślano, że z czasem przemęczenie i chwiejne nastroje gwiazdy przeminą. Jednak sytuacja nie uległa poprawie. Zmartwiony Pitt wezwał specjalistę, który dokładnie przebadał Angelinę. Stwierdził, że Jolie nie tylko ma poważną anemie, ale także wykrył, że jej niedożywiony organizm zaczął trawić mięśnie. Do tej pory sądzono, że skrajne wychudzenie aktorki było spowodowane cukrzycą ciążową, a następnie stresem związanym z wychowaniem całej gromadki dzieci. Opiekujący się gwiazdą psycholog stwierdził jednak, że brak samoakceptacji i autoagresja doprowadziły Jolie do anoreksji!
Ona ciągle uważa się za grubą. Praktycznie nic nie je – poinformował prasę człowiek pracujący w posiadłości gwiazdorskiej pary. Po kilku kęsach mówi, aby zabrać talerz, bo nie jest głodna. Brad próbował zmusić ją do jedzenia, ale to tylko pogorszyło sytuację. Dlatego właśnie opuścił Francję i jeździł po świecie. Wrócił, gdy sama go o to poprosiła.
Jolie ma problem z samoakceptacją - dodaje. To niesamowite, że uważana za najpiękniejszą kobietę świata aktorka uważa, że jest gruba. Straciła już sporo kilogramów po ciąży, ale nadal uważa, że ma tłusty brzuch.
Brad postawił sprawę jasno, albo pójdzie na terapię, albo nie adoptują kolejnego dziecka. Ultimatum podziałało. Angelina zgodziła się przestrzegać ustalonych przez psychologa i dietetyka zasad.