Andrzej Młynarczyk po dziesięciu latach spędzonych w M jak miłość podjął decyzję o rozstaniu z serialem. Delikatnie sugerował, że postać Tomka Chodakowskiego zaczyna mu trochę ciążyć zawodowo.
Decyzja zaczęła kiełkować mniej więcej rok wcześniej, a po pół roku już się ustabilizowała - wyznał rok temu w wywiadzie dla Tele Tygodnia. Zostało to przyjęte ze zrozumieniem. Oczywiście *pytano, czy nie chciałbym zrobić sobie tylko przerwy, ale ja podjąłem już decyzję. *
Ponieważ Młynarczyk nie chciał, by kusiło go do powrotu, poprosił scenarzystów o uśmiercenie jego bohatera. Podczas wzruszającej uroczystości pogrzebowej pożegnała go żona, Asia grana przez Barbarę Kurdej-Szatan z trojgiem dzieci.
Okazuje się, że Młynarczyk zatęsknił jednak za serialem, albo też kariera nie ułożyła mu się tak jak marzył, bo zapragnął wrócić. Po śmierci nie jest to łatwe, ale nie niemożliwe. Jak donosi Fakt, producenci zdecydowali się na wprowadzenie wątku... metafizycznego.
Asia wpadnie w depresję i Tomek będzie ją odwiedzał jako duch - zapowiada osoba z produkcji. Widzowie bardzo za nim tęsknią. A depresja Asi urozmaici fabułę. Tomek nie może zmartwychwstać, więc wróci jako zjawa widziana tylko przez Asię.
O tym, jak wyszło, widzowie będą mogli przekonać się dopiero po wakacjach.