W tym roku mija 18 lat od premiery filmu Chłopaki nie płaczą, uważanego za jedną z najlepszych komedii okresu III RP. Jej wielkim atutem jest z pewnością to, że nie jest komedią romantyczną, lecz poniekąd gangsterską. Tym filmem Olaf Lubaszenko potwoerdził swój talent reżyserski, zaś większość dialogów, napisanych przez scenarzystę Michała Korzyńskiego zyskała status kultowych. Po Chłopakach na dobre rozkręciły się kariery Macieja Stuhra, Anny Muchy i Michała Milowicza.
Dzięki temu filmowi młodsza publiczność poznała Bohdana Łazukę, który brawurowo wcielił się w Szefa.
O planach nakręcenia kontynuacji jako pierwszy wygadał się kilka miesięcy temu Paweł Deląg, grający aspirującego gangstera, Jarka Psikutę bez s.
Rozmawiam z producentami - ujawnił. Za kamerą stanie Olaf Lubaszenko, więc mam nadzieję, że będzie i mądrze i śmiesznie.
Niestety, Łazuka, jak sam przyznaje w Super Expressie, nie został zaproszony do rozmów.
Nie wiedziałem nawet, że są takie plany - ujawnia z żalem. Olaf do mnie nie zadzwonił, a powinien, mówiąc nieskromnie. Przecież byłem jedną z głównych postaci. Kultową wręcz. W tamtych czasach była sekta na cześć mojego bohatera. Chociaż z naszą branżą tak jest. Do samego końca nie można być pewnym, czy gdzieś się zagra. Przypomniała mi się taka sytuacja sprzed lat: Wajda, dzięki Cybulskiemu zrobił chyba swój najlepszy film. Potem reżyserował z innymi aktorami i któregoś dnia, jak obaj spotkali się gdzieś prywatnie, to Zbyszek powiedział mu: "Jeszcze, ku*wa zatęsknisz za mną". I na tym to polega.
Swoją drogą wyobrażacie sobie sequel Chłopaków bez wskazówek Szefa, jak zabawić przyjezdnych gości na wypadek, gdyby chcieli odwiedzić muzeum lotnictwa?