Do tej pory Doda nie angażowała się w dramaciki rozgrywające się w programie Gwiazdy tańczą na lodzie. Unikała konfrontacji z Rutowicz, ale zdecydowała się zaatakować Jacykowa. Postanowiła oznajmić, że mimo staraniom Tomka, który wielokrotnie publicznie się jej podlizywał (nazwał ją m.in. "ikoną stylu"), nie szanuje go:
Wisi mi z kim on sypia, dla mnie to i tak mało ciekawy koleś. Każdy wie jaki jest mój stosunek do takich panów - wyznała w rozmowie Na żywo.
Jacyków stara się odpierać: Mam dużo szacunku dla tej młodej osoby, ale jeśli będzie mnie prowokowała, to nie pozostanę obojętny. Niech nie liczy na to, że będę siedział za stołem jak kukła i się czerwienił. Też coś chcę wnieść do tego programu.
Właśnie tego się obawiamy. Jak to się właściwie stało, że ten facet, po szczerym wyznaniu o "ruchaniu pedałów" nie zniknął z telewizji? I pomyśleć, że były czasy, kiedy tak wulgarna wypowiedź zakończyłaby każdą karierę.