Feralnie dla Popka zakończył się niedzielny trening do Tańca z Gwiazdami. Raper zasłabł i konieczna okazała się być hospitalizacja. Popek wrzucił na Instagram zdjęcie ze szpitala, do któego dołączył niepokojący podpis:
Nie jestem pewny, ale to chyba będzie dzisiaj mój ostatni „taniec z diabłem”.
Na szczęście okazało się, że jego stan szybko się poprawił i już kolejnego dnia opuścił szpital. Zła wiadomość jest taka, że lekarze nie wiedzą, co się wydarzyło. Tak przynajmniej twierdzi sam Popek, który rano na Instagramie zamieścił aktualizację na temat swojego stanu zdrowia.
Właśnie wyszedłem ze szpitala. Powiem wam w skrócie, co się stało. Wczoraj po treningu, na którym robiłem cały czas "góra, dół, góra, dół", gdy wyszedłem, zacząłem się zataczać. Zaczęło mnie znosić na lewo i na prawo. Zwymiotowałem... i tak jest do dzisiaj.
Popek dodał, że nie lekarze nie postawili diagnozy, a on nadal nie czuje się w pełni sił.
Chcę iść do kuchni i od razu skręcam w lewo po starcie. Nie mam stabilizacji w nogach, nosi mnie na boki, a nie jestem pijany. Nie ukrywam, że trochę się martwię. Trzymajcie za mnie kciuki, może do jutra mi przejdzie.
Fani w komentarzach zaczęli sugerować problemy z błędnikiem. Mamy nadzieję, że Popek odzyska siły i zobaczymy go jeszcze na parkiecie. Taniec z Gwiazdami nie będzie już taki sam bez niego.