Joanna Jabłczyńska po raz kolejny zerwała ze swoim chłopakiem Aleksem Grynisem. Który to już raz z kolei? Czwarty? Zawsze po jakimś czasie on do niej wracał. Zastanawiamy się, co w niej widzi. Może działa na niego magia telewizji, czuje się nobilitowany będąc z gwiazdą?
Życie na gorąco wieszczy, że tym razem rozstanie jest ostateczne. Jabłczyńska kazała Aleksowi wyprowadzić się z jej świeżo wyremontowanego mieszkania na Mokotowie. Mało tego - wygląda na to, że znalazła już sobie nowego faceta.
Fotoreporterowi udało się ich przyłapać na wiele mówiących zakupach. Nie, nie wybierali bielizny. Kupowali jedzenie. Do koszyka kolejno trafiały produkty na pyszną kolację - pisze tabloid. Być może zaplanowali romantyczny wieczór przy stole w przytulnym zaciszu. Podczas zakupów Joasia żywo opowiadała coś ukochanemu. A on troszczył się o nią na każdym kroku.
Objawem troski było to, że własnoręcznie zaniósł wszystkie biodegradowalne torby z zawartością do samochodu. No ale ok - to może być romans.
Aleks ciesz się, masz problem z głowy. Wyobraź sobie, jak ona się kiepsko zestarzeje. Będzie zrzędliwą byłą aktorką, grającą epizody w telenowelach. Coś jak Agnieszka Perepeczko.