Wiążąc się z księciem Harrym, Meghan Markle miała chyba nadzieję, że choć nie ma arystokratycznego pochodzenia, coraz bardziej postępowa rodzina królewska przyjmie ją z otwartymi ramionami, tak jak niegdyś przyjęła Kate Middleton. Okazało się jednak, że nie przyszło jej to tak łatwo. Brytyjska monarchia miała poważne obawy wobec starszej od Harry’ego, rozwiedzionej amerykańskiej celebrytki i musiało minąć trochę czasu, zanim księciu udało się przekonać bliskich, że to z nią będzie układać sobie życie.
Meghan wykazała się jednak wyjątkową cierpliwością i determinacją, która bardzo jej się opłaciła. Aktualnie bryluje u boku Harry’ego na wszystkich oficjalnych wyjściach i szykuje się do bajkowego ślubu, który może kosztować nawet 155 milionów złotych.
Z każdym kolejnym dniem na dworze królewskim widać jak Markle przeistacza się z pozornie skromnej aktorki w lwicę salonową. Jej wymagania wobec ślubu są coraz większe, tak jak uśmiechy, którymi obdarza wszystkich, których ostatnio poznaje.
W sobotę książęca para pojawiła się na spotkaniu z premierem Australii Malcolmem Turnbull i jego żoną Lucy. Okazją były przygotowania do Igrzysk Invictus Games, które odbędą się w Australii, a których Harry jest głównym pomysłodawcą i jako prezes fundacji nadzoruje przygotowania.
Na spotkanie Meghan założyła zieloną sukienkę za kolano w kwiatowy wzorek, czarną marynarkę i skromne buty na niewielkim obcasie. Widać, że albo korzysta z usług stylisty księżnej Kate, albo mocno "zainspirowała" się jej stylem.