W październiku całym Hollywood wstrząsnęły skandaliczne informacje dotyczące Harveya Weinsteina. Na łamach New York Times'a ukazały się zeznania molestowanych przez niego kobiet, a za nimi lawinowo posypały się kolejne oskarżenia pod jego adresem. Fala szokujących doniesień zaowocowała akcją #metoo, w której upokarzane i molestowane kobiety mogły po latach przerwać milczenie i rozliczyć się ze swoimi oprawcami.
Dopóki o problemie mówiły głośno jedynie gwiazdy zza oceanu, wydawał się on odległy. Jednak jak się okazuje, nie tylko "amerykański sen" rządził się swoimi prawami okrutnymi prawa. W najnowszym wywiadzie dla magazynu Show Małgorzata Kożuchowska przyznała, że ona również padła ofiarą nadużyć ze strony mężczyzn. Szczególnie narażona była na ataki na początku swojej kariery:
Szczególnie jako młoda dziewczyna, na początku swojej drogi zawodowej. Miałam takie doświadczenia, że ktoś w pracy nadużył swojej władzy i traktował mnie w sposób absolutnie niedopuszczalny, krzywdzący i niesprawiedliwy, a w końcu... żałosny. Doświadczasz tego i ta bezczelność, ten brak szacunku po prostu zatyka - zwierzyła się.
Aktorka wyznała również, że niejednokrotnie stawiała opór sytuacjom, których nie uważała za komfortowe:
Kiedy czuję, że coś jest naprawdę nie fair, reaguję, biorąc pod uwagę koszta. Bywało, że musiałam za tę swoją szczerość zapłacić. Ale nie żałuję.