Najsłynniejsza pijawka polskiego show-biznesu, Małgorzata Teodorska, nadal żeruje na swoim narzeczonym, Krystianie Zielińskim. Oczywiście - być może wróciła do niego z bezinteresownej miłości i zrozumiała, że kocha tylko jego, ale jakoś trudno w to uwierzyć. Nigdy w życiu nie była związana z facetem, który kupiłby jej zwykły samochód. Zawsze usidlała gości, którzy mogli kupić jej co najmniej nowe BMW (i kupowali).
Nasz czytelnik spotkał parę kilka dni temu na zakupach w Złotych Tarasach: Początkowo oglądali biżuterię przez okno wystawowe, a następnie weszli do środka - wspomina. Małgosi coś się spodobało. Oglądali pierścionki, obrączki i kolczyk**i**.
Biedna Teodorska. Ma wciąż zbyt mało ozdóbek. Dlaczego młody, zamożny i w miarę przystojny facet wciąż lata za tą dziewczyną, pozostaje (i pewnie już pozostanie) dla nas zagadką. Miłość jest ślepa, ale żeby była jeszcze głucha?
Wiemy, że znajomi nieraz wybijali mu ten związek z głowy. Nie dał się. Chce inwestować pieniądze właśnie w nią...
Wyobraźcie sobie coś takiego: co byście zrobili, gdybyście byli milionerami (jak rodzice Krystiana) i Wasz syn zaręczyłby się z taką dziewczyną (której byli faceci mieli wieloletnie wyroki więzienia) i kupował jej samochody, biżuterię i ubrania? Jak próbowalibyście mu wytłumaczyć, że to nie najlepszy pomysł?