W czwartek pisaliśmy o przygodzie, jaka spotkała Paris Hilton (zobacz: Paris Hilton aresztowana za jazdę po pijanemu)
. Ona sama stara się teraz bagatelizować tę sprawę. Jak powiedziała:
Wszystko co robię jest przedstawiane w złych proporcjach co naprawdę rani moje uczucia. Ta cała sprawa to nic poważnego.
Według relacji Paris, która została zatrzymana przez policję w Los Angeles po tym jak kierowany przez nią Mercedes SLR jechał niemal zygzakiem, spieszyła się ona tylko do pobliskiego fast-foodu. Cały dzień bowiem nic nie jadła i umierała z głodu.
No więc może jechałam trochę za szybko i zniosło mnie na pobocze - stwierdziła zaprzeczając jednocześnie, jakoby prowadziła samochód nieostrożnie. Byłam po prostu bardzo głodna i chciałam już zjeść hamburgera.
Według relacji policji Paris oprócz przekroczenia dozwolonej prędkości miała we krwi 0,8 promila alkoholu. Ale przecież to nic poważnego.