Choć od wybuchu jednego z największych skandali w Hollywood wokół producenta Harveya Weinsteina minęło już kilka miesięcy, zdaje się, że akcja #metoo, którą zaowocował, dopiero zaczyna zbierać plony. W czwartek za przestępstwa na tle seksualnym wyrok usłyszał Bill Cosby, a o swoich traumatycznych przeżyciach decydują się mówić kolejne kobiety.
Oprah Winfrey gościła w swoim programie aktorkę komediową Amy Schumer, znaną między innymi z filmu Wykolejona czy I feel pretty. 36-latka zdecydowała się zwierzyć Winfrey z dramatu, którego doświadczyła jako nastolatka: została zgwałcona przez swojego chłopaka. To był jej "pierwszy raz":
Nie wyraziłam na to zgody. Straciłam dziewictwo, gdy spałam. To nie jest w porządku - zaczęła. Pierwszą rzeczą, którą powiedział, było: "Myślałem, że jesteś tego świadoma". Nic nie powiedziałam. Był moim chłopakiem. Kochałam go. Chciałam go pocieszyć - wyznała.
Para nie rozstała się od razu. Amy przyznaje, że tkwiła w toksycznym związku jeszcze jakiś czas, jednak do samego końca czuła już tylko wściekłość:
Byłam na niego wściekła i ta wściekłość pozostała ze mną. To nie jest ktoś, kogo chcę widzieć w więziennej celi, ale to, co zrobił, było złe - mówi i dodaje, że były chłopak podważył jej poczucie własnej wartości sugerując, że nie zasługuje na miłość: Jego zdaniem, był jedyną osobą, która może mnie kochać.