Katy Perry to jedna z tych gwiazdek muzyki pop, która swoją karierę oparła na wizerunku słodko-gorzkiej amerykańskiej dziewczyny, która lubi nawiązywać do kultury Zachodu z połowy XX wieku, a z drugiej strony "szokować" wyznaniami o całowaniu się z dziewczynami czy kolejnymi zmianami fryzury. Perry, która od lat jest świetnie zarabiającym produktem muzycznym, dla bardziej radykalnych jest przedstawiana jako illuminatka, a nawet... satanistka.
Katy słynie też z miłosnych dramatów, które dzięki jej niestabilnemu zachowaniu chętnie wyrażanemu w mediach, oglądają miliony ludzi na całym świecie.
Wygląda jednak na to, że (przynajmniej chwilowo) amerykańska piosenkarka osiągnęła pewną stabilność. Perry pojawiła się w ten weekend w Watykanie, gdzie uczestniczyła w corocznej konferencji charytatywnej. Co ciekawe, towarzyszył jej Orlando Bloom, z którym - jeśli wierzyć mediom - schodziła się i rozchodziła kilkukrotnie, a ich wspólne zdjęcia oraz jego penis przeszły do historii show biznesu.
Celebrytka na spotkanie wybrała stonowaną, czarną stylizację, a papież Franciszek pozdrowił ją podaniem ręki. Myślicie, że ma w domu jej płyty?