Piotr i Justyna Żyłowie wzięli ślub 12 lat temu, Skoczek miał wtedy zaledwie 19 lat. Nie mieli z Justyną czasu, żeby nacieszyć się sobą i ustalić, czego właściwie chcą od życia, bo na świecie szybko pojawiły się dzieci.
Kiedy Piotr zaczął odnosić sukcesy jako skoczek, żona całkowicie przejęła obowiązku domowe i wychowanie dzieci. Teraz oczekuje od męża rewanżu, tymczasem on zakochał się w innej kobiecie i postanowił założyć z nią nową rodzinę.
Justyna poczuła się oszukana, także pod względem finansowym, bo ledwo zaczęło im się lepiej wieść to się okazało, że skorzysta na tym nie ona, lecz nowa ukochana Piotrka.
Postanowiła walczyć o małżeństwo, głównie w mediach. Co chwila skarży się, że mąż źle ją potraktował, a jako broni ostatecznej używa dzieci. Piotr Żyła, chcąc wyprzedzić atak żony, że porzucił dzieci i się nimi nie interesuje. złożył w sądzie wniosek o sądowe zabezpieczenie kontaktów z nimi.
Dobro Karolniki i Kubusia jest dla mnie najważniejsze - zapewnia Justyna, tym razem we Fleszu. Nigdy nie zabraniałam Piotrkowi widywać się z dziećmi i nie zamierzam tego robić. One potrzebują ojca, ale nie takiego, który zabierze je od święta na lody czy obiad, tylko takiego, który z nimi będzie.
Żona skoczka ujawnia, że wraz z dziećmi przebywa obecnie pod opieką psychologa, jednak nawet w tak ciężkiej sytuacji jest zadecydowana walczyć o swoje małżeństwo. Widocznie jej nerwów nie ukoiła obietnica Piotrka,że zostawi jej dom, ani to, że regularnie zasila jej konto pieniędzmi przeznaczonymi na utrzymanie dzieci.
Wierzę w słowa przysięgo małżeńskiej i w to, że mój mąż zrozumie, że rodzina jest najważniejsza i warto o nią walczyć - zapowiada twardo Justyna.