Kiedy dziewięć lat temu Cezary Pazura i poznana w wagonie WRS-u Edyta Zając brali ślub, mało kto wróżył im szczęśliwą przyszłość. W dniu ślubu panna młoda była w zaawansowanej ciąży i wyglądała zupełnie inaczej niż obecnie.
Jak wyznał Czarek z perspektywy czasu, była "diamentem, który oszlifowano w bolesny sposób". Święte słowa! Podobno sam tylko dentysta wziął 40 tysięcy złotych.
W każdym razie, licząc od dnia ślubu, dziewięć lat i dwie ciąże później Czarkowi siadł kręgosłup. Ból tak bardzo mu dokuczał, że nie było innego wyjścia, jak tylko znaleźć czas na operację. Sprawa była o tyle pilna, że termin porodu zbliża się wielkimi krokami, a Czarek chce być w formie, gdy na świecie pojawi się jego trzecie z Edytą, a czwarte ogólnie, dziecko.
Na szczęście operacja się udała i aktor wkroczył w okres rekonwalescencji. Jest przy tym zdany na pomoc żony, która, będąc w zaawansowanej ciąży, sama potrzebuje wsparcia w codziennych czynnościach.
Jak żartobliwie sugeruje Edyta, z powodu fizycznych ograniczeń, żyją obecnie jak para staruszków.
1 Maja? Nasza kolejna urocza rocznica ślubu. On mi wiąże buty, a ja pomagam mu wstać i tak jakoś razem ciągniemy ten wózek już 9 lat - napisała czule na Instagramie. Jak to się mówi: nieważne gdzie, nieważne jak, ale ważne z kim.