Joanna Krupa za czasów małżeństwa z Romainem Zago często narzekała na niewystarczającą ilość seksu. W tamtym okresie robiła co mogła, by nakłonić męża do większej aktywności w tej dziedzinie. Chodziła po domu nago, grała w kosza, pływała i myła samochód topless. Z czasem nabrała także zwyczaju zamieszczania w Internecie zdjęć swoich piersi, żeby wszyscy mogli je obejrzeć. W karierze także nie stroniła od rozbierania się, chociaż zawsze zapewniała, że pokazywanie ciała nie jest celem samym w sobie, jak w sesjach dla Playboya, w których brała udział, tylko sposobem na zwrócenie uwagi na konkretny problem. Na przykład prawa zwierząt w kampanii PETA, w której Joanna wystąpiła ubrana tylko w krzyż.
Tym bardziej może zaskakiwać wyznanie Krupy, że nagość... w zasadzie nigdy jej nie kręciła.
Od początku wiedziałam, że w modelingu trzeba będzie pokazać sexy bieliznę czy bikini. Ale wiedziałam też, że nigdy się nie zgodzę zrobić coś wulgarnego - zapewnia w Vivie modelka, która zaczynała karierę w filmach dla fetyszystów stóp. Gdy zdecydowałam się dwa razy pozować dla "Playboya", magazyn miał wtedy wysoki poziom. Na okładkach były największe gwiazdy. Bardzo mi to pomogło w karierze i jestem z tego bardzo dumna. Dla mnie to praca. Urodziliśmy się nago, ciało to coś pięknego, ja ciężko pracuję, żeby zachować je w formie. Ale nie kręci mnie pokazywanie ciała.
Odkąd Joanna związała się z Douglasem, jej osobowość przeszła najwyraźniej głębokie zmiany, bo ostatnio wypowiada się zupełnie jak nie ona. Zaskoczyła wyznaniem, że planuje kameralny ślub, podczas gdy poprzedni sprzedała za milion dolarów producentom The Real Housewives of Miami, teraz to nieoczekiwane wyznanie na temat nagości, a na dodatek, jak zapewnia, nagle zaczęła marzyć o dziecku.
Trochę się boję, nie będę kłamać, że jest super. Ale będę próbować wszystkiego, żeby utrzymać formę. Będę w ciąży chodzić na fitness, jeść zdrowo, nie tyć obłędnie - obiecuje w wywiadzie. Będę o siebie dbać, a co będzie - zobaczymy. Ja po prostu chcę mieć dziecko.
W każdym razie, jak uspokaja Joanna, nawet jeśli ciało jej się popsuje, to na pewno nie skorzysta z usług chirurgów plastycznych, którzy w ostatnich latach sprawili, że mieszkanki Los Angeles wyglądają jak klony.
Staram się nie myśleć o starości. Wiem, że ten czas kiedyś nadejdzie. Robię, co mogę, żeby go powstrzymać. Witaminy, kremy, zabiegi - wyznaje Krupa. Gdy się o siebie dba, nie opala się na słońcu, używa kremów, maseczek, laserów, gdy się zdrowo odżywia, można troszkę zwolnić starzenie się. Jest kilka tricków. Gdy widzę niektóre kobiety w LA, kiedyś piękne, teraz o twarzach z plastiku, to jest okropne. One wszystkie są do siebie podobne. W życiu nie chciałabym tak wyglądać!
Jak myślicie, jakim wyznaniem jeszcze zaskoczy nas Joanna?
