Anna i Robert Lewandowscy są obecnie najlepiej zarabiającą parą polskiego show biznesu i raczej nie zapowiada się, by ktoś mógł zagrozić ich pozycji. Ciężko trafić na reklamę, w której nie występowałby piłkarz lub jego żona. Jak wyliczył magazyn Forbes, tylko przez pierwszą połowę 2016 roku na kampaniach reklamowych zarobili 8 milionów złotych. Zapewne na Robercie, który w Bayernie Monachium zarabia 15 milionów euro rocznie plus premie i bonusy, taka kwota nie robi pewnie specjalnego wrażenia. Na polskim rynku reklamowym jest to jednak ogromna kwota.
Lewandowscy, którzy chętnie zapewniają, że wielkie pieniądze nie przewróciły im w głowie, inwestują głównie w nieruchomości.
Dwa lata temu Robert został wspólnikiem w firmie deweloperskiej LS Investments, budującej osiedle apartamentowców na warszawskiej Ochocie. Lewandowscy są także właścicielami ogromnego domu na Mazurach z własnym dostępem do jeziora, apartamentu w prestiżowej lokalizacji przy Złotej 44 w centrum Warszawy, gdzie cena metra kwadratowego sięga 28 tysięcy złotych oraz nieco skromniejszego mieszkania na modnym warszawskim Powiślu.
Ostatnio Robert postanowił zainwestować w projekt realizowany na terenie Wielkich Jezior Mazurskich z centrum w Giżycku i obejmujący restaurację, marinę, port oraz pływające centra serwisowe ze sklepem spożywczym, żeglarskim, smażalnią ryb i odbiorem śmieci, a także możliwością pobrania wody i serwisowania łodzi oraz gondole sprowadzane z Włoch.
Jak donosi Onet, projekt realizuje konsorcjum "Wodny świat", w którego skład wchodzą trzy firmy. Projekt zyskał dofinansowanie z Unii Europejskiej w wysokości 27,5 miliona złotych. Budowa ma ruszyć już w przyszłym roku.
Udało nam się stworzyć projekt sieciowy, który zmieni nie tylko Giżycko, ale też w pewnym sensie Mazury - wyjaśnia w rozmowie z Onetem jeden ze wspólników Paweł Petrusewicz. Każdy turysta będzie mógł u nas nabyć pakiet na całych Mazurach. Na przykład wynajmując jacht, zakupi też rybę, nocleg, skorzysta z warsztatów u rybaków i wypożyczy podwodnego drona. Chcemy również ożywić giżycki kanał i sprowadzić prawdziwe gondole z Włoch. Nie mogę jeszcze zadeklarować, ile ich będzie, ale wstępnie planujemy, że co najmniej 10. Wiem, że mówi się już po cichu, że Giżycko może stać się "Wenecją Mazur". Trudno powiedzieć, czy ta nazwa się utrzyma, jednak na pewno dużo się tu zmieni. Na lepsze.
Łączna wartość inwestycji szacowana jest na 48,5 miliona złotych.
Miejmy nadzieję, że Giżycko wyjdzie na tym lepiej niż poprzednim razem: Szyc kupił łyżeczki do knajpy...