Kilka lat temu stacja MTV zdecydowała się przenieść amerykański format Ekipa z New Jersey do Polski. Produkcja programu zaprosiła na castingi młodych ludzi z całego kraju, którzy by zdobyć popularność, gotowi byli na upijanie się do nieprzytomności i seks przed kamerami. Osoby, które udowodniły, że potrafią imprezować i mają osobowość telewizyjną, zostały zamknięte w pięknej willi, która na kilka najbliższych tygodni została ich domem, gdzie urządzali "melanże życia". Program, mimo że żaden z uczestników nie pochodzi ze stolicy, otrzymał nazwę Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy i wykreował takie postaci, jak na przykład Trybson.
Niestety, fanów alkoholu, seksu i bójek okazało się być wystarczająco dużo, by po każdej rezygnacji uczestnika z udziału w programie, dobierać nowych ekipowiczów. Tym sposobem do domu Warsaw Shore weszli Jola i Jacek, którzy niemal od początku swojej przygody z programem wdawali się w konflikty z pozostałymi domownikami.
Jola dała się poznać jako osoba bardzo "kochliwa", a jej romanse były kością niezgody w domu Ekipy z Warszawy. Była dziewczyna "Pedra" - jednego z uczestników WS, w trakcie trwania programu wdała się w romans z innym członkiem Ekipy - Brzydalem, którego później zostawiła dla swojego byłego chłopaka.
Pech chciał, że Brzydal zakochał się i rozkochał w sobie koleżankę Joli, weterankę Warsaw Shore, "Małą" Anię, co ewidentnie nie spodobało się wulgarnej i agresywnej uczestniczce. Nowa sytuacja w Warsaw Shore zaowocowała podziałem na "obozy" i serią wzajemnych wyzwisk podczas zabawy w klubie. Choć przekleństwa w ustach uczestników przestały szokować, pijani celebryci w szóstym odcinku 9. (!) sezonu przekroczyli granicę. Kiedy pijany Jacek, znany z wymiotowania w drodze powrotnej, próbował wejść do busa, w którym siedziała Wiktoria, Ewelina i Jola, zaczęły się problemy. Dziewczyny, chcąc wrócić w spokoju do domu, nie chciały wpuścić go do samochodu. Jacek nie dawał za wygraną i w złości za utrudnianie mu wejście do busa zaczął wyzywać Wiktorię, a później... wypchnął ją z samochodu:
Wypierdalaj ku*wa transie i ch*j - krzyczał w złości do Wiki, którą po chwili wypchnął z samochodu. Dziewczyna wypadła z busa na plecy i gdyby nie interwencja ochrony, upadek mógłby się skończyć tragicznie.
Dziewczyny natychmiast stanęły w obronie koleżanki i zaczęły okładać Jacka pięściami po głowie, wykrzykując: Po*ebało cię ku*wa. Pomiędzy domowników kolejny raz musiała wkroczyć ochrona.
Podobna sytuacja miała miejsce w jednym z wcześniejszych odcinków programu, kiedy Jacek zaatakował Ewelinę i wylał jej piwo na głowę. Wściekłe uczestniczki krzyczały do kamery, żeby agresywny Jacek został usunięty z programu, ponieważ bije dziewczyny.
Dla mnie jest to jego kolejna żenująca sytuacja, kiedy podnosi rękę na kobietę - mówiła Wiktoria. Jak dla mnie dla Jacka nie ma już miejsca w programie, jeśli on nie wyjdzie - ja wychodzę.
Niestety, po powrocie do domu okazało się, że to dopiero początek wielkiej wojny w Warsaw Shore. Jola opuściła pokój pod pretekstem przyrządzenia kolacji, jednak nie dotarła do kuchni. Wzięła z korytarza parę szpilek i zaczęła ostrym obcasem okładać Brzydala na głowie. Agresywna uczestniczka zadała mu tyle ciosów, że chłopak krwawił z każdej strony i niezbędna była wizyta w szpitalu.
MTV podjęło błyskawiczną decyzję o usunięciu Joli i Jacka z programu.
Stacja MTV zawsze była, jest i będzie przeciwnikiem wszelkiego rodzaju agresji - napisano w oświadczeniu. W jej DNA zapisana jest walka z brakiem tolerancji i przemocą. Jola i Jacek zostali natychmiastowo usunięci z programu, a współpraca z nimi została bezpowrotnie zakończona. Poszanowanie godności każdego człowieka oraz bezpieczeństwo uczestników programu jest dla MTV sprawą nadrzędną, a wszelkie przejawy agresji i barku szacunku są niedopuszczalne.
O komentarz pokusiła się także Jola, która opublikowała na Instagramie komentarz do patologicznej sytuacji.
Od kilku odcinków nie oglądam tego programu, ze względu na to, że nie mogę na to patrzeć - skomentowała bezboleśnie. Dostałam masę wiadomości, jaka to jestem najgorsza, psychiczna, że powinnam dostać karę śmierci, że jestem ku*wą. Jak Wam będzie lepiej jak to napiszecie, to piszcie. Nie złamie mnie to - zapewnia. (…) Trochę się ucieszyłam, że to się stało. Coś się we mnie zmieniło. Od tamtej pory nie spotkałam już tamtej Joli. Każdy z Was na pewno miał taką akcję, której żałuje. To jest jedyna rzecz, której żałuję. Jestem wrażliwą osobą, wszystko biorę do siebie. Co się stało, to się nie odstanie.