W połowie marca Joanna Racewicz niespodziewanie straciła pracę w TVP, co wyjaśniono faktem, że dziennikarka "złamała kodeks etyczny", oznaczając na Instagramie marki odzieżowe, których ubrania założyła. Oczywiście mało kto w to uwierzył, bo zwolnienie Racewicz dziwnym trafem pokryło się z jej aktywnością medialną w sprawie rocznicy katastrofy smoleńskiej. Dziennikarka udzieliła nawet wywiadu Newsweekowi Tomasza Lisa, więc wiadomo było, że drzwi TVP zamknięto dla niej ostatecznie.
Gdy sprawa przycichła, zainteresowała się nią Hanna Lis, także była pracowniczka Telewizji Polskiej. Dziennikarka trzeźwo zauważyła na Instagramie, że jaśniejąca gwiazda TVP, Magda Ogórek, nagminnie wrzuca do sieci zdjęcia swoich stylizacji, chwaląc się, skąd ma sukienki, torebki i buty. Takie łamanie kodeksu etyki jakoś nikomu nie przeszkadza: Hanna Lis pod "otagowanym" zdjęciem Ogórek: "To za co Aśka Racewicz straciła pracę w TVP?"
Faktycznie, trudno nie przyznać Hannie racji. Nawet po pobieżnym przejrzeniu Instagrama widać, że inni pracownicy TVP i Pytania na Śniadanie lubią pochwalić się tym lub owym. Tomasz Kammel w maju 2017 roku otwarcie wziął udział w reklamie sieci komórkowej, nie wspominając już o Monice Richardson Zamachowskiej z domu Pietkiewicz, która wyjechała za granicę, żeby prowadzić "kongres" firmy będącej piramidą finansową...
To już nie jest "łamanie etyki"?