We wtorek wieczorem rozpoczął się pierwszy półfinał 63. Konkursu Piosenki Eurowizji, który tym razem rozegrał się w Lizbonie. W ubiegłym roku podczas finału konkursu w Kijowie wygrał Salvador Sobral z Portugalii z piosenką Amar Pelos Dois. Niestety, reprezentująca wówczas Polskę Kasia Moś znalazła się dopiero w trzeciej dziesiątce, uzyskując zaledwie 64 punkty.
W pierwszym półfinale zmierzyli się Azerbejdżan, Islandia, Albania, Belgia, Czechy, Litwa, Izrael, Białoruś, Estonia, Bułgaria, Macedonia, Chorwacja, Austria, Grecja, Finlandia, Armenia, Szwajcaria, Irlandia oraz Cypr. Według bukmacherów największe szanse na wygraną ma wokalistka Netta reprezentująca Izrael z utworem Toy.
Telewizja Polska zaskoczyła już od pierwszych sekund transmisji. Organizatorzy konkursu poprosili komentatorów stacji, by przez pierwsze kilka minut się nie odzywali. Artur Orzech zgodnie z wymogiem zamilkł, by widzowie mogli oglądać krótki pokaz slajdów prezentujący kraje, które dziś zmierzą się w walce o finał. "Statek Eurowizji" poprowadzą przez "morze utworów muzycznych" cztery prowadzące.
Pierwszy półfinał Konkursu Eurowizji swoim występem otworzyła Aisel Mammadova, pianistka, która postanowiła rozpocząć karierę wokalną. Pochodząca z Azerbejdżanu dziewczyna zaśpiewała piosenkę Cross my heart, do której przygotowała niewymagający koordynacji ruchowej układ taneczny.
Z numerem dwa wystąpił reprezentant Islandii: Ari Olafsson z utworem Our Choice. Publiczność podczas występu została poproszona o włączenie latarek w telefonach, by stworzyć klimat równie smutny co piosenka i jej wykonanie. Na koniec występu Ari z Rejkjawiku rozpłakał się i ułożył serce z palców.
Jako trzecia pojawiła się na scenie Albania, która jako jeden z nielicznych krajów postawiła na piosenkę w języku ojczystym. Eugent Bushpepa wykonał utwór pod tytułem Mall, a na scenie towarzyszył mu zespół. W utworze dało się wyczuć inspirację kanadyjskim piosenkarzem Garou.
Zaraz po Albanii scenę przejęła Belgia, która siódmy raz z rzędu zdecydowała się wystawić w konkursie solistkę. Sennek zaczęła swój występ w całkowitej ciemności i ciężko znaleźć powód, dla którego nie zdecydowała się kontynuować występu bez włączonego świata. Piosenka A Matter Of Time przez bukmacherów typowana jest jako zamykająca finałową 10-tkę.
Piąty wystąpił reprezentant Czech, który w ubiegłym roku już miał reprezentować swój kraj, jednak stwierdził, że... nie podoba mu się piosenka. Trzeba przyznać, że Mikolas Josef z piosenką Lie To Me to pierwszy występ tegorocznego konkursu, który nie wywołał zażenowania. Wokalista wystąpił na scenie w dresach, z dużym, skórzanym plecakiem, który wykorzystał podczas układu choreograficznego.
Z numerem sześć typowana na jednego z faworytów pierwszego półfinału Litwa. Jako reprezentantka kraju wystąpiła 24-letnia Ieva Zasimauskaite z utworem When We're Old. Po występie wokalistki można uznać, że bukmacherzy stawiający ją w pierwszej ósemce niestety nie słyszeli piosenki, z którą startuje...
Po szóstym występie nastąpiła przerwa na nieśmieszne żarty prowadzącej: granie piosenek na pianinie dla dzieci, karteczki z imionami i zażenowane miny uczestników, które nie do końca wiedzą o co chodzi.
Ze szczęśliwa siódemką wystąpiła wokalistka Netta, reprezentująca Izareal utworem Toy stawiana przez prognostyków na pierwszym miejscu po wtorkowym konkursie. Netta wystąpiła w dość charakterystycznym stroju, a jej występ porwał publiczność.
Zaraz po reprezentantce Izraela zaśpiewał ukraiński piosenkarz Alekseev, któremu nie udało się wystartować w barwach swojego kraju. 24-latek wystąpił w barwach Białorusi z piosenką Forever. Oznacza to tylko tyle, że prawdopodobnie w Białorusi nikt poza Ukraińcem się nie zgłosił.
Z numerem dziewiątym Estonia, której reprezentantka wystąpiła w kreacji za 65 tysięcy euro. Suknia przez cały występ odbijała światła, tworząc złudzenie dywanu. Elina Nechayeva zaśpiewała utwór La Forza w języku... włoskim. Fanom opery z pewnością spodobałby się ten występ. Bukmacherzy przewidują, że Elina po pierwszym półfinale znajdzie się na podium.
Bułgaria z numerem dziesiętym. Grupa Equinox została stworzona na potrzeby Eurowizji. Wokaliści nigdy wcześniej nie występowali ze sobą w takiej konfiguracji. Zespół z Bułgarii zaśpiewał utwór Bones. Niestety, przez cały występ zamienili się ze sobą miejscami jedynie dwa razy. Być może tak dużo czasu zajęło przygotowanie utworu, że nie było kiedy obmyślić ruchu scenicznego...
Zespół Eye Cue z Macedonii wystąpił z piosenką reggae Lost And Found, podczas której wokalistka zaczęła... rozbierać się na scenie. Być może próbowała zatrzeć złe wrażenie po fałszach w górnych i dolnych partiach piosenki. Nie próbujcie sobie nawet tego wyobrażać.
Jako następna weszła na scenę reprezentantka Chorwacji - wokalistka Franka z autorskim utworem Crazy. Piosenkarka miotała się przed mikrofonem w koronkowej sukience. I to w zasadzie tyle.
W przerwie pomiędzy kolejnymi występami prowadząca zachęcała uczestników, by rapowali pod jej beatbox, a potem gdy podeszła do reprezentanta Białorusi Alekseeva z Ukrainy, ten wręczył jej różę. Niestety, mogła ją tylko przez chwilę potrzymać, ponieważ wokalista natychmiast ją... zabrał. To był chyba najbardziej zaskakujący moment konkursu.
Z numerem trzynastym wystąpił reprezentant Austrii: Cesar Sampson, który zaśpiewał piosenkę Nobody But You. Wokalista wystąpił w świecącym fioletowym kubraczku na podwyższeniu, za którym wyświetlała się jego twarz na telebimie. Choć Cesar otrzymał od organizatorów "pechową 13-tkę", według bukmacherów skończy półfinał na szczęśliwym siódmym miejscu.
Grecja po raz 41. wzięła udział w Konkursie Eurowizji. Tym razem wokalistka Yanna Terzi zaśpiewała utwór w ojczystym języku pod tytułem Oniro Mou. Niestesty, nie możemy się doszukać przyczyn, dla których jej nazwisko pojawia się w gronie faworytów konkursu.
Na występ Finlandii czekaliśmy od początku, ponieważ on przybliżał nas do końca konkursu. W barwach Finlandii wystąpiła Saara Aalto z utworem Monsters. Wokalistka zyskała popularność dzięki występom w The Voice of Finland oraz brytyjskiej edycji X-Factora. Na scenie wokalistka wystąpiła w eksperymentalnym makijażu i z wygoloną głową.
Tuż po Saarze Aalto wystąpił reprezentant Armenii - Sevak Khanagyan z utworem Qami co oznacza "wiatr" - ulubione słowo tej edycji konkursu, w której startuje aż dziesięciu wykonawców śpiewających piosenki o wietrze. Albania tylko raz nie weszła do finału Eurowizji, dlatego Sevak znalazł się w zestawieniu faworytów na 9. miejscu. Efekty wizualne poniżej przeciętnej, ot, facet w swetrze śpiewa o wietrze.
Szwajcaria wystąpiła niemal we wszystkich konkursach Eurowizji. Zabrakło jej jedynie w trzech edycjach. Z anglojęzyczną piosenką Stones reprezentować Szwajcarię będzie rodzeństwo występujące jako zespół ZIBBS. Wokalistka przebrana za połączenie nowoczesnej kowbojki i Carrie Bradshaw "seksownie" przechadzała się "po moście" i nagle... odpaliła racę. My też odpalamy race. Ratunkowe.
Irlandię z numerem 18. reprezentował drugi wokalista z rodziny O’Shaughnessy, Ryan, który zaśpiewał piosenkę Together przy akompaniamencie gitary klasycznej.
Ostatni zaprezentował się Cypr pod postacią (idąc za głosem komentującego Orzecha) "chudszej wersji Beyonce" w brokatowym body z wycięciami na piersiach i brzuchu. Strój stworzył na potrzeby konkursu grecki projektant Wredos. Eleni Foureira zaśpiewała piosenkę Fuego, która składa się głównie z "aje aje aje" i układu tanecznego.