Półfinałowy odcinek Agenta po odpadnięciu Piotra Świerczewskiego to wyrównany pojedynek damsko-męski. Tomasz Ciachorowski i Michał Mikołajczak stoczyli pojedynek nerwów z Karoliną Ferenstein i Iloną Ostrowską. Czas na przedostatni etap rozgrywki. Dzień 24.
Ta gra polega na stwarzaniu pozorów - każdy tu kombinuje jak koń pod górę - stwierdził nie bez racji Michał. Staramy się w tym wszystkim utrzymać zdrowy rozsądek - zarzekała się Karolina.
Pierwsze zadanie finału to "saper" na grząskim polu ryżowym. Uczestnicy szukali notatek, puzzla i 5100 złotych. Okazało się, że tylko Tomek znał zasady "sapera". Reszta uczestników to zupełnie inne pokolenie?
Karolina znalazła pamiętnik Tomka, Ilona wzbudziła podejrzenia znajdując w pierwszym ruchu... swój własny pamiętnik. Później pamiętnik Benjamina i 1000 złotych. Wzbudziła tym podejrzenia reszty grupy.
Po 10 minutach obrzucania się błotem i krzyków okazało się, że wygrała Ilona. Ostatecznie drużyna dziewczyn kupiła pamiętnik Benjamina i 10 minut wglądu w pamiętnik Majki, który za sprawą Michała wylądował w... basenie! Czy nie chciał być zdemaskowany? Reszta uczetników zrewanżowała się wrzucając kombinatora do basenu.
Drugie zadanie to wyłowienie pociętej na kawałki mapy bez uszkodzenia zawierających je lampionów. Mapa prowadzi do skarbu ukrytego w światyni - 10 tysięcy złotych.
Michał nie kwapił się do pomocy w wyławianiu kawałków mapy. Przeszkadzał również przy układaniu mapy w całość. Czyżby właśnie się dekonspirował?
Opuściłem tylko jednego puzelka, który leżący na krawędzi stołu i tak by gdzieś spadł - usprawiedliwiał się ze sztubackim uśmiechem.
Nie mamy wątpliwości kto jest agentem chyba - stwierdziła niepewnie Ilona. Dziewczyny nie mogły dostać się do świątyni nie mając ubrania zakrywającego kolana. Znalazły natomiast puzzla.
Jak ja powiem że znalazłam puzzla, to pomyślą że ściemniamy - kombinowała Ilona.
Chłopcy nie dotarli do celu przed końcem czasu.
Okazało się, że świątynne ubrania czekały na uczestników w innym miejscu, niż ci ich szukali. 10 tysięcy zostało więc w świątyni, a podejrzenia większości przygniotły Michała jeszcze bardziej. Mikołajczak wikłał się w rozmowy, w których grzązł bardziej niż w ryżowym błocie.
Wszyscy otrzymali od Kingi tajemnicze zielone koperty.
W środku znajowała się instrukcja o skarbie znajdującym się na terenie jednej z okolicznych świątyni. Skarb mieścił się w sejfie, którego kod można wyczytać z puzzli. Okazało się, że nauka liczb z Bali to krok w dobrą stronę.
Chłopcom brakowało jednej z trzech liczb. Pozostawało im 9 kombinacji, choć sejf mógł blokować się po 3 nieudanych próbach.
Kiedy Karolina dobiegła na miejsce zastała sejf otwarty przez Michała, który zawłaszczył tajemnice sejfu. Wykręcił się, że znalazł tam... gałkę lodów z wisienką.
Dziewczyny oskarżyły nawet Michała o włamanie do ich pokoju.
Okazało się, że w sejfie mieścił się złoty joker, który chronił przed jedną błędną odpowiedzią na teście. Teście o tyle trudnym, że obejmującym detale wszystkich 12 odcinków.
Pierwsza przez złote drzwi świątyni do finału weszła Ilona. O bycie agentem jednoznacznie podejrzewa Michała.
Chwilę później dołączyła do niej Karolina. Tomek podszedł do złotych wrót na miękkich kolanach. Okazało się, że jako jedyny nie wejdzie już do finału. Jako najtrudniejsze w tej grze wskazał na odchodnym odróżnienie prawdy od kłamstwa. Smutek na jego twarzy gdy odchodził, musiał jednak być prawdziwy.
Czy zgodne podejrzenia większości uczestników się potwierdzą? A może to tylko kolejna intryga, by odwrócić uwagę od prawdziwego winnego?